Zamknij

Nad głowami naszych przodków latały rakiety V2

15:14, 12.11.2016 K.N
Skomentuj

W okolicy Wierzchucina działał poligon, na którym Niemcy testowali swoją tajną broń, która miała dać im ostateczne zwycięstwo – rakiety dalekiego zasięgu V2. Część pocisków była rozładowywana z pociągów na stacji w Lnianie.

O tych wydarzeniach starają się przypominać członkowie Stowarzyszenia „Światło”, którzy 27 sierpnia zorganizowali w Wierzchucinie VI inscenizację historyczną na poligonie rakietowym „Heidekraut” – HK (Wrzos). Ciekawostką jest, że na potrzeby inscenizacji Lucjan Lesikowski, członek grupy rekonstrukcyjnej GRH Jedliny 102 zbudował makietę rakiety V2 w skali 1:1.

Ta organizowana cykliczna impreza zgromadziła dziesiątki uczestników zainteresowanych historią regionu. Uczestnicząc w inscenizacji mogliśmy dowiedzieć się wiele ciekawostek na temat tajnego poligonu działającego w latach 1944-1945. Czy jednak wiemy już wszystko? Jakie tajemnice wiązały się z działalnością poligonu i wreszcie czy dotyczą one również miejscowości położonych w powiecie świeckim?

Początki   Heidektaut
Eksperymenty hitlerowców z bronią rakietową miały swój początek już na początku lat 30-tych, kiedy to w rejonie Kummersdorf, ok. 30 km od Berlina powstał w 1931 roku pierwszy militarny rakietowy ośrodek badawczy. Ze względu na niebezpieczeństwo  jakie niosły testy rakiet  dla ludności cywilnej, ośrodek w 1937 roku przeniesiono do Peenemünde na wyspie Uznam. Pod kierunkiem naukowców niemieckich eksperymentowano tam z tajnymi konstrukcjami rakiet V1 i V2. Po zmasowanym nalocie lotnictwa brytyjskiego dnia 18 sierpnia 1943 roku i spowodowaniu nalotem dużych zniszczeń, jesienią 1943 roku doświadczenia z rakietami przeniesiono do utworzonego we wsi Blizna (obecnie woj. podkarpackie) poligonu o nazwie „Heidelager”. Z uwagi na zagrożenie związane ze zbliżającym się frontem wschodnim, wiosną 1944 roku podjęto decyzję o przeniesieniu poligonu w rejon Borów Tucholskich. Decyzję o przeniesieniu poligonu w rejon Borów Tucholskich podjęli : Werner von Braun – twórca projektu oraz nadzorujący go Gruppenfuehrer Hans Kammler.

Dwaj   panowie   z   SS
Werner von Braun, urodzony w 1913 roku w Wyrzysku niedaleko Bydgoszczy, inżynier Hitlera i późniejszy bohater Ameryki (realizacja programu „Apollo”), w 1933 roku zaprojektował i zbudował swoją pierwszą rakietę o nazwie Aggregat-1. Rakieta miała 1,4 metra długości i była wykorzystywana do prób naziemnych. W 1934 roku, ten młody wówczas naukowiec doktoryzował się na Uniwersytecie Berlińskim. Praca doktorska dotyczyła teoretycznych i praktycznych aspektów rakiet z napędem na ciekłe paliwo. Zaraz po obronie pracy, jej treść utajniono z uwagi na znaczenie militarne wyników badań Brauna. Będąc dyrektorem technicznym ośrodka badawczego w Peenemünde nadzorował i udoskonalał swój projekt rakiety balistycznej A4/V2 – „cudownej broni Hitlera”.  W 1940 roku wstąpił do SS, a w 1943 otrzymał stopień Stumbannführera (majora).

Gruppenfuehrer dr. inż. Hans Kammler, od 1943 roku posiadał zwierzchnictwo nad programem V2 z ramienia SS i podlegał bezpośrednio samemu Himmlerowi. Przed wojną mieszkał w Bydgoszczy, gdzie ukończył gimnazjum. Studiował na politechnikach w Gdańsku i Szczecinie. Obaj panowie z SS dobrze znali teren Pomorza, wiedzieli że bombowce aliantów nie mają możliwości zniszczenia poligonu zlokalizowanego w Borach Tucholskich.

Rakieta A4/V2   i  „Rheinbote” (Posłaniec Renu)
W czasie działań wojennych rakieta pionowego startu nosiła nazwę A4. Produkcją rakiet zajmował się ośrodek podziemnych zakładów Mittelwerk w górach Harzu. Zakład pod kontrolą SS, do produkcji rakiet wykorzystywał siłę robocza więźniów z obozu koncentracyjnego „Dora”. Pierwszą udaną próbę przeprowadzono 13 czerwca 1942 roku. Rakieta składała się z 21 tysięcy części, miała długość 14,26 m, średnicę 1,65 m, rozpiętość 3,56 m i masę od 12 825 kg do 13 000 kg. Napędem było paliwo ciekłe rozpędzające rakietę do prędkości 2900 do 5500 km/h. Mieszanka paliwowa składała się z 3710 kg 75 procentowego alkoholu z domieszką 25 procent wody i 4900 kg. ciekłego tlenu. Zasięg do 380 km, udźwig 975 kg , w tym 738 kg materiału wybuchowego, którym był silny środek burzący o nazwie „Amatol Fp 60/40”. Celność w promieniu od 6400 do 1600 metrów. Do wystrzelenia rakiety używano wyrzutni przewoźnych, dzięki czemu miejsce startu można było dowolnie zmieniać.

V2 pociągami do Lniana
Kiedy zaczął działać poligon w Borach Tucholskich? Z relacji świadka – Jana Sznajdera ps. „Jaś”, byłego dowódcy oddziału AK-Jedliny 102, wczesną wiosną 1944 roku gdy jego partyzanci organizowali obóz pod Białą, obok rezerwatu „Bagna Grzybno”, stacje Starego i Nowego Wierzchucina zajęły oddziały Wehmachtu. Dworce zamknięto dla ruchu pociągów osobowych. Ewakuowano miejscowości Suchom i Lisiny. Miejscową ludność zaangażowano do budowy bocznicy kolejowej z Nowego Wierzchucina w kierunku pobliskiego lasu. W połowie lipca 1944 roku do HK przybywa 444 Bateria Szkolno–Doświadczalna i 2 bateria 485AA (Artillerie Abteilung). Na początku sierpnia dociera 3 bateria 836 AA. Heidekraut staje się poligonem szkoleniowym dla wojsk, które w późniejszym czasie będą bombardowały Antwerpię i Londyn. Wokół Wierzchucina drogi zostały zamknięte szlabanami. Kiedy przeładunek rakiet w Wierzchucinie okazał się trudny, rakiety dowożono do stacji Lniano i tam  odbywał się ich rozładunek i transport na poligon. Na poligonie „Wrzos” w okresie od 31 lipca 1944 roku, czyli daty wystrzelenia pierwszej rakiety, do 11 stycznia 1945 roku – daty odpalenia ostatniej rakiety z HK, wystrzelono łącznie 265 rakiet w kierunku południowo-wschodnim. Dla porównania, z poligonu w Bliźnie wystartowało 160 rakiet.

Poza testowaniem rakiet A4/V2, z zachowanych dokumentów wiadomo, że na poligonie HK testowano jeszcze jedną tajną broń jaką była rakieta „Rheinbote” („Posłaniec Renu”). Była to czterostopniowa rakieta, której każdy stopień był napędzany silnikiem na stałe paliwo. W wersji roboczej miała ona długość 11,1 metra i ważyła ponad 1,6 tony. Rakieta przenosiła ładunek wybuchowy 25 kilogramów trilenu – środka niebezpieczniejszego aniżeli stosowany amatol w głowicach A4/V2. Z uwagi na zbyt mały zasięg, aby dolatywać tam, gdzie miały V2, testowanie rakiet „Rheibot” przeniesiono z Borów Tucholskich  w lasy niedaleko wsi Drogosław na południe od Bydgoszczy.

Tajemnica   Świętego   jeziora
Jezioro Święte Błądzimskie leży w niedalekiej odległości od poligonu Wrzos – ok. 7 kilometrów na południe od miejsca startu rakiet V2.  Na początku 2000 roku mieszkańcy wsi Błądzim mieli ograniczony dostęp do wód jeziora z uwagi na ujawnione w nim niewybuchy pochodzące z czasów II wojny światowej. Czy ujawnione w wodach jeziora pociski rakietowe wystrzeliwane z wyrzutni  BM 31 - 12 używane przez wojska radzieckie miały związek z tajemnicami poligonu? Wszystko wskazuje na to, że tak. Nurkowie, którzy zeszli pod wodę ujawnili olbrzymie bloki betonowe, które przed ich rozbiciem mogły tworzyć groblę (przeprawę) prowadzącą na wyspę pośrodku jeziora. Groblę mogli wysadzić Niemcy lub rozbić Rosjanie, którzy w okolicach Błądzimia pojawili się już na początku lutego 1945 roku. Być może Niemcy umieścili na wyspie urządzenia sterujące linią lotu rakiety. Używali do tego zmodyfikowanego systemu Lorenza. Potrzebna była do tego stacja nadawcza LS-Stelle (stacja powadzenia wiązką), która znajdowała się w odległości ok. 8 kilometrów od wyrzutni, na tej samej linii co rakieta i cel. Dwie anteny dipolowe nadawały zazębiające się sygnały o różnych częstotliwościach, które były odbierane przez V2 i trafiały do jej komputera (tak – komputera!). Zaniknięcie jednego z sygnałów oznaczało dla komputera, że rakieta zboczyła z założonego kursu. Urządzenie korygowało wówczas kierunek lotu wysyłając odpowiedni impuls do sterów. Aby skierować rakietę w określony cel, po uzyskaniu przez rakietę odpowiednie prędkości, za pomocą sygnału radiowego należało przerwać pracę silnika. Służyła do tego  stacja o nazwie BS-Stelle. Stanowisko dysponowało kilkoma pojazdami i dwiema antenami płasko ułożonymi w kształcie rombów. Urządzenie takie swobodnie mogło znajdować się na wyspie jeziora Święte Błądzimskie. Ponadto tor rakiet, które spadły w okolicy Krupocina i Tuszyn potwierdzają  moją teorię…

Na zakończenie zachęcam państwa do przeczytania książki opisującej wydarzenia poligonu „Wrzos” wydanej przez Stowarzyszenie Mieszkańców i Miłośników Piły nad Brdą, pt.: „Najciekawsze epizody II wojny światowej w Borach Tucholskich”.
DARIUSZ PODLEJSKI

Foto: Maciej Kulesza

(K.N)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%