To po prostu jest magia?

Mija czas, zmieniają się pory roku, prezesi spółdzielni, opony z letnich na zimowe, zmieniają się  rządy, mijają pokolenia. Ale jest zawsze ten jeden, jedyny moment w roku i to każdego roku kiedy pędzący czas przystaje, osiada w czasoprzestrzeni, kiedy milkną krzyki i wszystkie spory.

To czas wyjątkowy i powszechnie lubiany, czas, kiedy ogarnia nas magia Świąt Bożego Narodzenia.  I mimo, że świat się zmienia, że biegniemy nie wiadomo dokąd, mimo tego, że odchodzimy od tradycji, więcej kupujemy niż pieczemy, ten czas od wieki wieków jest taki sam, niezmienny, to czas nadziei. Żaden moment w roku nie jest tak szczególny, żaden tak nie nastraja, żaden nie ma takiej mocy spalania, scalania, wybaczania. Czyż to nie magiczne?

No bo zastanówmy się: jaka moc jest w stanie spowodować, że nagle ludzie są jacyś weselsi, milsi, bardziej rozmowni, czy chętni do spłaty długu, jaka moc jest w stanie spowodować, że nagle wszystkim jest tak jakoś lekko i pozytywnie wszystko jedno. A jednak w Święta ludzie przestają być zwierzętami, ożywają u nich ludzkie odruchy.   Święta są wyjątkowe. W Święta to nawet „w pewnych środowiskach” nikt nikomu nie da w gębę, bo tak jakoś nie wypada.  W Sylwestra to już co innego.

Takiej mocy nie mają żadne inne święta i nie mówię tu o święcie dnia bez papierosa, ale Świętach Wielkanocnych, Dnia Matki, Ojca, Dziadka, Dziecka i Prababki. Takiej mocy nie ma zmiana pór roku, czasu z zimowego na letni, życzenia urodzinowe i postanowienia noworoczne. Nic tak ludzi nie zmienia jak magia Świąt Bożego Narodzenia. Widzicie Państwo, nawet samoczynnie człowiek zaczyna rymować.

I ta zmiana nie dotyczy wyłącznie gorliwych katolików. Zmieniają się wszyscy:  Ci którzy nie są gorliwi, Ci, którzy nie praktykują, ale wierzą i Ci którzy nie wierzą w nic. Wszyscy dostają skrzydeł i to bez udziału Redbulla. Czyż to nie wspaniałe? Mnie już zaczyna unosić.

Nie miałoby sensu to całe rozważanie, gdyby nie to, że obserwuję każdego dnia jak świat pomału, po trosze schodzi na psy. Jak ludzie obrzucają się błotem w tak zwanych internetach, jak pokazują „faka” zza szyby samochodu, jak grożą innym śmiercią bez sensu i bez powodu, bo powodu nikt, nigdy nie ma prawa mieć. I teraz nagle Ci sami ludzie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniają obraz swoich twarzy, rozluźniają spięte mięśnie różnych części ciała, chodzą wolniej, nawet trochę się bujają, nucą pod nosem kolędy, wybierają z dziećmi bombki, kochają żony i mężów, odpuszczają winy sąsiadom i puszczą w kolejce starszą panią, no bo przecież są Święta!

To musi być magia. Zastanówcie się nad tym, to w cale nie jest takie błahe.

Wesołych Świąt, będą takie na pewno. Wszyscy o tym wiemy.