Nie uwierzycie, ale takie imię nadano maszynie papierniczej. Miała trafić do Brazylii, a została w Polsce. Jeszcze wiele innych ciekawostek opowiedział Janusz Gradecki, autor książki „100 lat wojowania o papier”.
Spotkanie autorskie 16 stycznia w pensjonacie Biała Koszula w Tleniu było ostatnim akcentem obchodów 25-lecia firmy Bart Sulnowo.
- Uważamy tę książkę za bardzo cenną inicjatywę – mówi Bogusław Mierzwiak, współwłaściciel Bartu. Nie tylko pokazuje historię papiernictwa w Polsce, ale też przez ukazanie tego, co dzieje się współcześnie, jednoczy środowisko papierników. Dlatego od początku wspieraliśmy wydanie książki.
Spotkanie autorskie to przede wszystkim prezentacja publikacji i zaciekawienie słuchaczy jej zawartością. Tu autorowi udało się to wyśmienicie, chociaż we wstępie książki dzielił się obawą, że tematy techniczne trudno jest przedstawić w ciekawy sposób. „100 lat wojowania o papier” nie jest książką techniczną. Opowiada o przemyśle papierniczym poddanym zawieruchom stulecia, ukazując jak historia oddziaływała na rozwój papiernictwa. Po opasłą publikację chętnie sięgnie wiele osób z jeszcze jednego powodu. W dziale „Czas przemian” możemy śledzić prywatyzację ZCiP „Celuloza” w Świeciu, modernizację i dostosowanie fabryki do gospodarki rynkowej. Znajdziemy tam też ciekawe zapisy na temat firm Mekro i Bart.
Stulecie wstrząsów
Książka obejmuje sto lat ale zahacza o pewne historyczne zaszłości, które zaczynają się w Jeziornej w 1860 roku, gdy uruchomiono pierwszą maszynę papierniczą w Polsce.
- Te sto lat to historia pięciu wielkich wstrząsów, pozytywnych i negatywnych, które miały wpływ na rozwój lub regres przemysłu papierniczego – wyjaśnia Janusz Gradecki. – Te wstrząsy to: utworzenie Rzeczypospolitej, kryzys światowy, I i II wojna światowa, powstanie PRL.
Nie sposób przytoczyć wszystkich ciekawostek zasłyszanych na spotkaniu autorskim. Jedna z nich dotyczy pierwszej maszyny w Polsce po II wojnie światowej. Niemcy, a później Rosjanie wywieźli z Polski maszyny z 52 fabryk. Przemysł papierniczy praktycznie przestał istnieć. A papier był bardzo potrzebny, również do celów propagandowych.
W Fabryce Maszyn Papierniczych zachowała się zamówiona przed wojną maszyna. Maszynę do produkcji bibułki papierosowej zamówił inwestor z Brazylii, ale przez wybuch wojny nie odebrał. Zgodnie z jego życzeniem maszyna miała nazwę Pamela. Tak maszyna trafiła do Jeziornej.
Spotkanie pokoleń papierników
Wieczór autorski w Tleniu niósł jeszcze jedną, bezcenną wartość. Był okazją do spotkania dwóch pokoleń papierników. Przedstawiciele pracowników Bartu i weterani papiernictwa. Był okazją do wspomnień, do opowieści, anegdot. Jednym z bardzo doświadczonych papierników jest sam autor – Janusz Gradecki. W spotkaniu wzięli też udział m.in.: Kazimierz Olejniczak, Andrzej Fijałkowski, Tadeusz Królikowski, Lesław i Ewa Hoffman, Grzegorz Sobierowski, Marek Librecht, Władysław Wiśniowski. Do grona bardziej doświadczonych papierników zaliczyć też trzeba gospodarzy spotkania, właścicieli firmy Bart – Bogusława Mierzwiaka i Zbigniewa Dziepaka.
Gdzie można zdobyć monografię polskiego papiernictwa? Z pewnością dostępna jest w siedzibie Bartu w Sulnowie.
Więcej na temat świętowania jubileuszu 25-lecia Bartu przeczytacie w najbliższym wydaniu "Gazety Lokalnej".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz