Zamknij

ESPACK - Nic, tylko pakować!

07:09, 11.10.2019 Krzysztof Nowicki Aktualizacja: 20:22, 11.10.2019

Owoce na sklepowych półkach, meble, lodówki, części do samochodów, kosmetyki i wszelkie zakupy robione przez Internet… Wszystko to potrzebuje opakowań z tektury. 

Robiąc zakupy nie zastanawiamy się nad pochodzeniem opakowań. Nad ich rodzajem, funkcjonalnością, ekologicznością. Zwykle po przywiezieniu przesyłki do domu czy biura z niecierpliwością otwieramy opakowanie i odkładamy je na bok. Interesujemy się nim jeszcze raz decydując: wyrzucić, czy użyć do zapakowania czegoś w domu.

A gdyby tak następnym razem zrobić odstępstwo i przyjrzeć się też opakowaniom? Zapraszamy Państwa na krótką wycieczkę po krainie tekturowych opakowań.

Płatki śniadaniowe i kapelusze

Większość z nas nie wie, że historia opakowania kartonowego zaczęła się w 1817 roku, gdy angielski przemysłowiec, sir Malcolm Thornhill, stworzył pierwsze pudełko do pakowania towarów. Jednak zbyt skomplikowana technologia produkcji pudełka uniemożliwiła jego przemysłowe wykorzystanie.

W 1856 roku w Anglii został opatentowany sprasowany papier, używany głównie do przesyłki wysokich kapeluszy.

Do masowej produkcji pudełka trafiły dzięki serii usprawnień dopiero na początku XX wieku. Wtedy to bracia Kellogg zapakowali do pudełka tekturowego swoje płatki śniadaniowe, które podbiły serca i portfele Amerykanów. Pudełka z płatkami stały się nie tylko poręcznymi opakowaniami, ale także świetną powierzchnią pod reklamę.

Przypadek początkiem przełomu

Chociaż złożone kartony do transportu produktów coraz bardziej zyskiwały na popularności, ich przygotowanie było pracochłonne i bardzo drogie - były cięte ręcznie i składane.

Do milowego kroku w rozwoju kartonowych opakowań przyczynił się przypadek. Doszło do niego w 1879 roku, w firmie Roberta Gaira na Brooklynie, produkującej papierowe worki. Jeden z pracowników źle ustawił noże do cięcia papieru i zniszczył 20 tysięcy  papierowych woreczków. Właściciel, doszedł do wniosku, że dzięki cięciom i zagięciom na papierze można wyprodukować gotowy do złożenia karton. Karton, do samodzielnego złożenia. Przygotowanie było bardzo łatwe - na kartonie były linie, na których karton się zagina.

Rosnąca popularność pudełek

Do coraz większego wykorzystania tekturowych pudelek przyczynił się nie tylko wynalazek Gaira. W 1871 roku amerykański Albert Jones opatentował tekturę falistą, jako materiał ochronny, który początkowo używał do pakowania butelek. W 1879 roku w USA opracowano mechaniczne cięcie i dziurkowanie, a w 1895 roku opatentowano pierwszą maszynę do klejenia przemysłowego.

Tak dynamiczny rozwój przemysłu opakowań tekturowych był odpowiedzią na zapotrzebowania rynku, a jednocześnie inicjatorem coraz szerszego zastosowania tego typu opakowań. Sklepikarze nie musieli już ręcznie odważać i pakować produktów. Opakowania stały się nośnikiem reklamy i promowania marki. Coraz bardziej wytrzymałe kartony zaczęły zastępować drewniane skrzynki, a łączenie ich z elementami foliowymi dało kolejne możliwości przechowywania i transportowania produktów.

Z całą pewnością rozwój tekturowych opakowań jeszcze się nie zakończył. Technologia ich produkcji cały czas podąża za potrzebami rynku, coraz częściej też zwraca uwagę na ekologię. Zresztą fakt, że karton to materiał pochodzenia naturalnego, nieszkodliwy dla środowiska z pewnością przyczynia się do tak dużej popularności.

Espack to ciągły rozwój

Podążanie za potrzebami rynku i wykorzystywanie nowych możliwości technologicznych jest dobrze znane właścicielom i pracownikom firmy Espack z Drzycimia. Podobnie jak wiele tego typu firm, rozwija się krok po kroku, rośnie, zdobywa nowych klientów, daje zatrudnienie…

Zaczynali w 2002 roku od handlu opakowaniami. Zdobywali kolejnych klientów i coraz większe zamówienia. Okazało się z czasem, że te zamówienia trudno było zrealizować. Producenci nie nadążali z produkcją, ślimaczył się transport, piętrzyły się inne problemy.

– To negatywnie wpływało na opinie naszych klientów o nas, dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę. Na przejście od handlu do wytwarzania i sprzedaży własnych produktów – mówi Piotr Kufel, właściciel firmy Espack.

I tak zaczęła się produkcja. Z początku serie w niewielkich ilościach, wytwarzane przez trzech pracowników, w małym pomieszczeniu. Jasne było, że to stan przejściowy. Że jakikolwiek rozwój firmy będzie możliwy tylko wtedy, kiedy znajdą się odpowiednie pomieszczenia.

Poszukiwania lokalizacji firmy zakończyły się w 2005 roku. Wybrany został jeden z budynków byłych SKR-ów na skraju Drzycimia. Po wykonaniu koniecznych remontów i prac adaptacyjnych można było kupić dwie pierwsze maszyny. To pozwoliło na zwiększenie produkcji i rodzajów produkowanych opakowań.

Dwa lata później Espack kupił dzierżawiony do tej pory budynek i przylegający teren. Dzięki temu można było pozwolić sobie na wyremontowanie dachu, żeby zabezpieczyć wnętrze przed wilgocią. Rozwijała się sprzedaż, w ślad za nią zwiększała się produkcja. W firmie zatrudnionych było już pięciu pracowników.

Własny tabor samochodowy

W 2007 roku na firmowym placu pojawiła się pierwsza ciężarówka z logo Espack. Za kierownicą zasiadł właściciel i rozwoził zamówione opakowania do odbiorców. Na początku dostawy ograniczały się do terenu naszego województwa, później w kierunku wybrzeża. Obecnie tabor składa się z czterech aut, które wożą towar głównie w północnej części kraju. Do dalszych odbiorców towar wysyłany jest przez firmy spedycyjne.

– Własny tabor od samego początku był dla nas ważny – podkreśla Jolanta Sokołowska, Dyrektor Operacyjny Espack. – Dzięki temu jesteśmy niezależni. Potrafimy zareagować na sytuacje awaryjne i dostarczyć towar nawet tego samego dnia.

Więcej budynków, większe możliwości

Zapotrzebowanie na kartonowe opakowania ciągle rosło. Żeby je zaspokoić konieczny był zakup kolejnych maszyn. Brakowało jednak miejsca. Dlatego w 2010 roku Espack kupił dwa kolejne budynki sąsiadujące z już posiadanym i po ich dostosowaniu powiększył park maszynowy o wykrawarkę, a rok później o sloter oraz składarko – sklejarkę. To wszystko pozwoliło na zwiększenie produkcji oraz na wytwarzanie opakowań z nadrukiem.

4 lata walki o pozwolenie na budowę

Zakład produkcyjny składający się z trzech budynków, w których mieściły się magazyny materiałów, hala produkcyjna i magazyn wyrobów gotowych, okazał się trudny logistycznie, a także ponownie zbyt ciasny. Dlatego w 2015 roku właściciele podjęli decyzję o rozbudowie. Do istniejących budynków miał zostać dobudowany kolejny.

I tu zaczęły się problemy. Okazało się, że gmina Drzycim nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego, więc urzędnicy ze starostwa uznali, że nie wydadzą zgody na budowę. Po latach walki, w 2018 roku decyzją wojewody Starostwo Powiatowe w Świeciu zostało wyłączone ze sprawy. Ostatecznie Starostwo w Grudziądzu wydało pozwolenie na budowę, która rozpoczęła się w drugiej połowie roku. Budowa, która trwała 4 miesiące.

Trudne decyzje

Bardzo duży rozwój firmy oraz różnorodność zadań stawianych przed załogą, przyczyniła się do podjęcia przez Właścicieli decyzji o zatrudnieniu Dyrektora Operacyjnego. I tak w 2016 roku zrodził się pomysł, żeby wspólnie przeprowadzić firmę przez reorganizację, a także odciążyć Właścicieli od spraw związanych z bieżącym funkcjonowaniem firmy. Jednocześnie dotychczasowe doświadczenie Dyrektora w pracy z klientem bezpośrednim pozwala wspomagać dział Handlowy w ich zadaniach.

Postanowiono uporządkować strukturę firmy, dzięki czemu powstały: Biuro Obsługi Klienta, Dział Handlowy, Produkcja i Logistyka, Kontrola Jakości i Dział Utrzymania Ruchu. I chociaż wcześniej zadania przypisane do działów były wykonywane, to poukładanie procesów i konkretny podział zadań dał możliwość zwiększenia efektywności każdego działu.

Duże zakupy przed nimi

Rozbudowa zakładu oraz jego reorganizacja są przygotowaniem do dalszego rozwoju.

– Chcemy zakupić linię produkcyjną dopasowaną do potrzeb naszych klientów. Pozwoli nam to na zwiększenie możliwości produkcyjnych, a także zmniejszenie roli kooperacji w naszym biznesie  – mówi Jolanta Sokołowska. – Analizujemy dostępne na rynku maszyny, dopasowujemy oferty do naszych potrzeb i w niedługim czasie przygotujemy plan inwestycyjny dla odpowiedniej maszyny – dodaje.

Te inwestycje z jednej strony są naturalną konsekwencją rozwoju firmy, z drugiej zaś wymusza je zmieniający się rynek opakowań.

– Nasi klienci się rozwijają, wchodzą w nowe technologie oraz w nowe kanały sprzedaży – mówi Piotr Kufel. – Dużym wyzwaniem jest e-commerce, czyli sprzedaż elektroniczna i masowa wysyłka produktów do indywidualnych odbiorców. Aby temu sprostać nasi klienci potrzebują zupełnie innych opakowań, które dobrze wytrzymają transport kurierskimi samochodami.

Espack tworzą zaangażowani pracownicy

Dobry park maszynowy, budynki, sprawna organizacja firmy są potrzebne do funkcjonowania. Nie miałyby one jednak znaczenia bez pracowników. Pracownicy zaangażowani w swoją pracę, biorący odpowiedzialność za firmę, za jej rozwój, za jakość produkowanych opakowań – to jest kapitał.

– Espack to zespół ludzi, którzy tworzyli i tworzą tę firmę – podkreśla Piotr Kufel. – To zespół sprawdzonych, lojalnych, zaangażowanych pracowników.

Popularność firmy jako miejsca zatrudnienia tylko to potwierdza. W Espack pracują całe rodziny.

– W rekrutacji zwracamy także uwagę na odległość do miejsca zamieszkania, żeby dojazd nie był dla nowego pracownika uciążliwy – tłumaczy Jola Sokołowska – Ważniejsze jest podejście do pracy, niż stricte doświadczenie, tego szukamy u nowych pracowników.

Ulokowani w papierniczym zagłębiu

Jak stosunkowo niewielki zakład produkcyjny odnajduje się na tak nasyconym rynku opakowań tekturowych? Jak konkuruje z innymi? Czy ma szanse w starciu z potentatami?

– Rzeczywiście powiat świecki to zagłębie produkcji opakowań i co za tym idzie, jest to też trudny rynek – wyjaśnia Dyrektor Operacyjny. – Na szczęście zapełniamy lukę, bo jesteśmy w stanie produkować małe serie opakowań, którymi ogromne zakłady w ogóle nie są zainteresowane.

Biznes społecznie odpowiedzialny

Coraz częściej duże, średnie i mniejsze firmy angażują się w życie społeczne i kulturalne środowiska, w którym funkcjonują. Sponsorują wydarzenia kulturalne, sportowe drużyny, pomagają szkołom, bibliotekom i zwykłym ludziom.

Podobnie jest w Espack. Wystarczy chwila rozmowy, by przekonać się, że takie pomaganie nie jest tu marketingową zagrywką a wypływa z potrzeby serca, z chęci dzielenia się z innymi.

Trudno wymienić wszystkie inicjatywy wspierane przez Espack. Największa to festiwal Blues na Świecie, który jest sponsorowany przez firmę od wielu lat. Piłka nożna, rajdy, zawody pływackie, szkoły, strażacy, bokserzy. Swoją cegiełkę Espack dokłada corocznie do gminnych dożynek. Swoją drużynę wraz z Grestą i Sadowska Nieruchomości wystawiają w Halowej Lidze Piłki Nożnej „Stalex Liga”.

(Krzysztof Nowicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%