Ich dom spłonął w sylwestrową noc. Cała wieś pomaga pogorzelcom

Rodzina z Gródka straciła dach nad głową. Z płonącego budynku nie udało się nic wynieść – zostali z tym, co mieli na sobie. Teraz jest potrzebna każda pomoc.

Straż pożarna została zaalarmowana o godzinie 01.14 czyli kiedy sylwestrowe zabawy trwały w najlepsze, a huk petard już trochę ucichł.
W akcji gaśniczej brało udział 5 zastępów strażaków. Kiedy pierwsi przybyli na miejsce ogień obejmował już piętro, poddasze i klatkę schodową. Na szczęście cała rodzina była już na zewnątrz budynku.

Strażacy przystąpili do gaszenia. Udało im się dość szybko zgasić płomienie, ale do dwóch godzin trwało dogaszanie. Dom po pożarze wygląda tragicznie. Ogień spustoszył wnętrze, a woda ze strażackich węży dopełniła spustoszenia. Na razie nie wiadomo, czy będzie nadawać się do remontu, czy do wyburzenia. O tym zdecyduje ekspertyza budowlana.

Na pomoc poszkodowanej rodzinie Popielasów ruszyli sąsiedzi z Gródka, ale bardzo włączył się też Klub Jeździecki „Czarna Podkowa” z Gródka, w którym trenuje Nicole.

- Zostaliśmy z niczym. Dlatego chciałabym prosić wszystkich o pomoc - pisze Nicole Popielas na facebookowej stronie klubu.-  Potrzebujemy wszelkiego rodzaju rzeczy od ubrań po artykuły szkolne a także rzeczy elektryczne typu żelazko, czajnik itd. A także potrzebujemy materiałów na odbudowanie naszego domu. Ja również jeżdżę konno i jeżeli miałby ktoś jakieś niepotrzebne rzeczy to również z chęcią je przyjmę .Mam nadzieje ze są wśród was ludzie o dobrym sercu . Błagam pomóżcie nam. Przyjmiemy każdą dowolna rzecz . A jeżeli ktoś chciałby nas wesprzeć finansowo to można wpłacać pieniążki na konto:26816910290042162930000010.
W imieniu całej rodziny dziękujemy za każdą pomoc!

Apele już przyniosły duży skutek. Ludzie zaoferowali meble, ubrania, sprzęty AGD. W tej chwili najbardziej potrzebne będą materiały budowlane i pieniądze.

Wkrótce wrócimy do sprawy.