Zamknij

Jak przygotować się do świąt i nie zwariować? Pytamy księdza

18:29, 28.11.2016 F.D
Skomentuj

O adwencie i tym jak go dobrze przeżyć rozmawiamy z Księdzem Krzysztofem Kajutem, wikariuszem w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Świeciu.

Świecie 24: Mówi się że adwent to radosne oczekiwanie jednak czytania liturgiczne w tym czasie nie napawają optymizmem. Wizja katastrof, końca świata itd. O co chodzi?
Ksiądz Krzysztof Kajut: - To tak jak z dzieckiem czekającym w domu na powrót taty z pracy.  Dziecko wypatruje ojca z tęsknotą i miłością. Jeśli jednak nabroiło, a mama mówi „uważaj tylko jak tata wróci…” to jest też ten element strachu przed karą, ale ciągle miłość. Czytania mówią, że mamy nauczyć się czytać znaki czasu. Patrzeć na to co się dzieje i uświadomić sobie, że Pan może przyjść w każdej chwili. Dla ludzi wierzących jest to radość i umocnienie w wierze i dobru, a dla błądzących sygnał żeby coś naprawić. Każdy jest wezwany do nawrócenia. To jest jak z żalem za grzech. Z miłości do Pana Boga, albo ze strachu przed karą.

Po co nam adwent?
- My po 2000 lat trochę się ochłodziliśmy w tym oczekiwaniu i wypatrywaniu znaków. No bo skoro Chrystus jeszcze nie przyszedł powtórnie, a mówił „niebawem” -  to pewnie jeszcze długo nie przyjdzie. Dlatego potrzeba nam przebudzenia do oczekiwania. I tym każdego roku jest adwent. Z drugiej strony przygotowuje nas do świąt Bożego narodzenia.

Czas przedświątecznej gorączki zakupów, przygotowań niezbyt sprzyja refleksji i nawróceniu. Jak się w tym odnaleźć?
- Zewnętrzne przygotowania są zupełnie normalne i potrzebne. Chodzi jednak o to żeby cały czas mieć świadomość po co się to robi. Tak jak przed pojawieniem się nowego dziecka w rodzinie. Z jednej strony jestem tu, pracuję, sprzątam  żeby wszystko było gotowe, ale już myślami i sercem jestem przy tej osobie, która ma się pojawić. Kościół ma kilka propozycji żeby taką perspektywę sobie ustawić. Wiadomo, są codzienne roraty – z tym może czasami być ciężko. Alę są też trzydniowe rekolekcje. One dają możliwość poukładania sobie tego czasu adwentu czyli tych wszystkich przygotowań we właściwej hierarchii.

I to wystarczy?
To tylko trzy dni a mogą ukształtować mi w głowie i w sercu odpowiedni porządek. No to nawet jak dwa kolejne tygodnie będę już tylko zakupy robił, sprzątał i ciasta piekł to już inaczej na te tygodnie będę patrzył. Druga rzecz to masa rekolekcji adwentowych w Internecie. No i oczywiście postanowienie adwentowe. Ja mam taką teorię na własny użytek, żeby wyrzeczenia zostawić na wielki post a na adwent wziąć jakieś wyzwanie, coś pozytywnego. Na przykład codziennie wejdę pomodlić się do kościoła choćby na minutkę. Albo będę wrażliwszy na innych, będę się do kogoś uśmiechał i liczył te uśmiechy żeby, no nie wiem, było ich przynajmniej pięć dziennie. Wtedy ten adwent przeżyjemy w pełni nawet jeśli tych obowiązków z przygotowaniami będziemy mieli bardzo dużo.
Rozmawiał Filip Dalaszyński

(F.D)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

MagdaMagda

7 0

To wspaniały ksiądz, bardzo mądry, spotkałam go w szpitalu podczas choroby. On już wtedy przy spowiedzi dostrzegał, co w moim życiu tak do końca nie gra i starał się mądrze pokierować. 19:38, 28.11.2016

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

anty wszystkoanty wszystko

Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


reo
0%