Zamknij

W Świeciu powstanie fabryka włoskich serów, a już teraz jest świetnie zaopatrzony sklep

12:53, 26.10.2018 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 14:19, 26.10.2018
Skomentuj

Od września działa sklep z oryginalnymi włoskimi artykułami, ale jego właścicielka chce z polskiego mleka produkować sery według włoskiej receptury.

Danuta Lewandowska przez 14 lat pracowała we Włoszech i zakochała się we włoskiej kuchni. Po powrocie do Polski chce swoim zamiłowaniem zarazić mieszkańców Świecia i regionu. Dlatego w Przechowie otworzyła sklep (naprzeciwko przedszkola), a w nim sprzedaje różnego rodzaju sery, wędliny, przyprawy. Chętnie dzieli się swoimi przepisami, rozmawia o włoskiej kuchni i snuje plany na budowę fabryki sera.

Danuta Lewandowska urodziła się w Lnianie, a wychowała w Dąbrowie koło miejscowości Ostrowite. Od 40 lat jest pielęgniarką. Pracowała w Nowym Szpitalu w Świeciu na Oddziale Gruźlicy i Chorób Płucnych. Do wyjazdu z kraju zmusiła ją sytuacja życiowa – została wdową i miała na utrzymaniu nie tylko siebie, ale i studiującą córkę. Poza tym rozpoczęła już budowę domu.  Spodziewała się dostać wyższą pensję wraz z prywatyzacją Oddziału, na którym pracowała, jednak do prywatyzacji nie doszło. Zaczęła szukać szansy na poprawę warunków materialnych poza granicami kraju. Wybrała Włochy ze względu na ciepły klimat. - Jadąc do Włoch nie znałam języka. Wraz z innymi Polakami mieszkałam w hotelu , gdzie uczęszczaliśmy na naukę języka. Jednak lektorka nie potrafiła przekazać wiedzy. Więcej nauczyłam się sama – wyjaśnia pani Danuta. Potem na krótko wróciła do Polski, po czym ponownie wyjechała do słonecznej Italii, by pracować w szpitalu jako pielęgniarka na oddziale ortopedii w miejscowości Grottaglie w Apulii.  - We Włoszech pracowałam prawie 14 lat. Spodobał mi się ten kraj, więc zwiedziłam samochodem prawie całe Włochy. Najbardziej zachwyciła mnie Sardynia. Góry również zrobiły na mnie wrażenie. Gdy byłam wolontariuszką na północy kraju, wyruszałam z ludźmi chorymi psychiczne  na górskie wędrówki. Bardzo lubię poznawać nowych ludzi. Tam poznałam ich mnóstwo – opowiada Danuta Lewandowska.

Powrót do Polski i pomysł na budowę fabryki

W końcu nastąpił moment, kiedy pani Danuta postanowiła wrócić na stałe do Polski. - Byłam już wypalona psychicznie. Pracowałam bardzo ciężko – wspomina. Wpadła na pomysł, aby w Świeciu założyć  sklep i fabrykę produkującą sery z polskiego mleka według włoskiej receptury. - Źródeł podjęcia decyzji dotyczącej tego przedsięwzięcia jest wiele. Po pierwsze, wychowałam się w gospodarstwie nastawionym na produkcję mleka. Po drugie, będąc jeszcze we Włoszech dowiedziałam się o nadprodukcji mleka w Polsce. Po trzecie, Zdzisław Plewa często dzwonił do mnie i namawiał abym wróciła do Świecia. Pewnego razu odpowiedziałam, że nie utrzymam się w kraju i przyjadę chyba tylko po to, by robić mozzarellę. Pomysł ten we mnie dojrzał i postanowiłam działać – opowiada. - We Włoszech powiedzieli mi, że nasze polskie sery będą nawet smaczniejsze, bo polskie mleko jest lepsze od włoskiego – dodaje.

Początkowo, firma miała być wspólnym przedsięwzięciem pani Danuty i jednego Włocha. Ten jednak wycofał się. Mimo to firma produkująca sery będzie miała charakter polsko-włoski. - Posiadam już działkę w Świeciu, na której wybuduję fabrykę. Mam również włoskiego producenta serów i technologa, a także dostałam ofertę od firmy, która zaopatrzy moja fabrykę w odpowiednie maszyny. Sery będą prawdziwie polsko-włoskie, czyli zrobione z polskiego mleka (rozmawiałam już polskimi z producentami mleka i są chętni do współpracy), na terenie Polski, ale według włoskiej receptury. Stąd też nazwa firmy Povlo, oznaczająca polsko-włoski, a także trójkolorowe logo (czerwony, biały i zielony) zawierające flagę Polski, flagę Włoch i popularną włoską sałatkę  caprese wykonaną z pomidorów, mozzarelli i bazylii – tłumaczy pani Danuta.

Sery, które będą produkowane przez firmę Povlo, będą wykonane ze świeżego, pasteryzowanego i pełnotłustego mleka. Poza tym, będą zawierały jedynie podpuszczkę, żywe kultury bakterii i sól, która będzie jedynym konserwantem. - Od technologa zależy jakie sery będziemy produkować na początku. Specjalista proponuje na początek 5-6 gatunków różniących się od siebie czasem dojrzewania. Np. mozzarella jest gotowa do konsumpcji już na drugi dzień po wykonaniu. - opowiada.

Na początek… sklep

Póki co, naturalne sery bez sztucznych konserwantów można nabyć w sklepie Povlo Dom Sera w Przechowie. Oprócz serów, również tych wędzonych poprzez leżakowanie w płynie na bazie skorupy orzecha włoskiego, pani Danuta sprzedaje wędliny długo dojrzewające, m. in. szynkę parmeńską, w skład której wchodzi tylko mięso i sól, schab długo dojrzewający, kiełbaski, itp. Na sklepowych półkach są też inne produkty przywiezione prosto z Włoch: makarony, ryż, polenta, mąka, ciasteczka, czekolada, napoje, oliwa, oliwki, kapary, kawa i wiele innych artykułów spotykanych w każdym włoskim markecie. Pani Danuta zbiera też zamówienia od klientów. - Dodatkowo prowadzimy specjalny zeszyt i zapisujemy jakie produkty przywieźć i dla kogo. Cieszę się, że mogę podzielić się smakami Włoch ze świecianami. Jestem w szoku jak młodzi ludzie znają się na produktach włoskich. Są też otwarci na nowości w kuchni. Właśnie dużo młodych osób składa u nas zamówienia – dzieli się obserwacjami właścicielka sklepu.

Lokalny przedsiębiorca nie ma łatwo

Danuta Lewandowska pragnie również sprowadzać do sklepu oryginalne włoskie wina prosto od producenta. - Bardzo dobre wina mają w Apulii. Są one mocne, bo mają 14%. Wynika to z lepszego dojrzewania winogrona w słońcu południowych Włoch – wyjaśnia. Niestety jak na razie przedsiębiorczyni nie może uzyskać koncesji na sprzedaż alkoholu, gdyż w pobliżu sklepu znajduje się przedszkole. -  Sprzedaż wina jest dla mnie ważna, ponieważ pytają o nie klienci. Poza tym czym są smaki Włoch bez smaku wina? Gdyby mój sklep znajdował się o dwadzieścia parę metrów dalej od przedszkola, koncesję dostałabym bez problemu – żali się właścicielka. Pani Danuta jest jednak zdeterminowana i nadal będzie starać się o uzyskanie pozwolenia.

Innym problemem jest sprawa działki, na której ma powstać fabryka. Lewandowska dzierżawi ją od Gminy Świecie i mimo, że na działce nie ma jeszcze zabudowy, musi płacić dzierżawę. Urzędnicy wiedzą o planach związanych z założeniem fabryki, jednak nie ułatwiają życia lokalnemu przedsiębiorcy i rzucają kłody pod nogi. - Dziwię się temu, ponieważ kiedy powstanie fabryka, będę płaciła podatki na czym zyska gmina i powiat – wyjaśnia.

Projekt fabryki jest już gotowy. Pani Danuta liczy na pomoc ze strony władz samorządowych i jak twierdzi, to od władz zależy czy z czasem Świecie będzie kojarzyło się Polakom jedynie z celulozą czy również... z serami.

GDZIE NAS ZNALEŹĆ?
W Przechowie naprzeciwko przedszkola.
ul. Wojska Polskiego 33
Nasz profil na Facebooku: POVLO Dom Sera

(artykuł sponsorowany)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

LukaszLukasz

0 0

Ryzykowne przedsięwzięcie ale może się sprawdzić. Kto nie ryzykuje nie zyskuje. Życzę powodzenia.
Ps. Sardynia rzeczywiście jest piękna ???? osobiście byłem dwa razy. Pozdrawiam 02:15, 27.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

FilipFilip

2 0

Na Sardynii lokalnym przysmakiem jest ser Casu Marzu z ruszającymi się robakami - smacznego! 09:46, 27.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JulkaJulka

0 3

Byłem, kupiłem. Ceny z kosmosu. Nie dla mnie. 10:40, 27.10.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

GosiaGosia

1 0

Czy Julka moze pisac bylem, kupilem?
07:14, 17.11.2018


SoniaSonia

2 0

Kupiłam po troszkę różnych serów,i jestem zachwycona. 17:37, 30.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AniaAnia

1 0

Byłam kupiłam, może i kosztują, ale uważam że za prawdziwy smak warto, a Julka do marketu po seropodobną chemię 10:27, 11.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%