Niepokoi mnie struktura wieku zatrudnionego personelu oraz problem z zatrudnieniem nowych specjalistów z powodu braku chętnych - mówił na sesji radny Sebastian Glaziński. - Obecnie sytuację ratują lekarze emeryci, ale musimy pomyśleć nad formą zachęty. Może mieszkanie dla lekarza - proponuje radny Adam Cieślak.
Ogólnopolski problem z brakiem lekarzy jest również w Świeciu. Na sesji Rady Miejskiej rozmawiali o tym świeccy radni.
Szefowa przychodni próbowała już ogłoszeń i nawiązała współpracę z agencją ściągającą lekarzy z zagranicy.
- 90 proc naszego przychodu opiera się na pracy wykształconego lekarza rodzinnego - zauważyła Beata Sternal-Wolańczyk, dyrektor Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu. - Mogę zatrudniać lekarzy na godziny, którzy pracują w innych ośrodkach lub robiących specjalizację w szpitalach, ale ciężko ich pozyskać. Kilka lat temu publikowaliśmy ogłoszenia, prowadzimy rozmowy, żeby pozyskać lekarzy z Białorusi. Zgłosiliśmy się do SMK - to rządowa instytucja, która kształci kadry medyczne w Polsce i decyduje, gdzie można robić staże specjalizacyjne. Mówi się, że wzrośnie liczba specjalizacji na lekarza rodzinnego, więc będzie dużo rezydentów, którzy bedą szukać miejsc na specjalizację - dodaje.
W Polsce wschodniej i południowo zachodniej sytuacja jest dużo gorsza, bo tam zamykane są całe poradnie z powodu braku lekarzy.
- Nie ma co ukrywać, że obecnie, tak jak w oświacie, sytuację w służbie zdrowia ratują lekarze emeryci. Nie mam nic przeciwko temu, ale Ci ludzie się starzeją - zauważył Adam Cieślak. - Może trzeba popatrzeć bardziej perspektywicznie. Może opracować jakiś system, który zachęci młodych do pracy w przychodni, może na przykład „mieszkanie dla lekarza”. Może ktoś ma inne pomysły? Jeżeli nie zrobimy czegoś innego, oryginalnego to możemy mieć za parę lat problemy z dziś dobrze funkcjonującą przychodnią - dodał.
Szefowa przychodni podkreśliła, że do pracy muszą być gotowi lekarze, którzy już specjalizują się w medycynie rodzinnej. Nie może to być chirurg, okulista czy dermatolog.
Szefowa przychodni podkreśla, że obecnie praca lekarza przypomina bardziej pracę w administracji.
- Nie chodzi o pieniądze... od kilku lat zauważam z kolegami, że udzielanie świadczeń w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia to zamienianie się w urzędnika, który dystrybuuje finanse publiczne - komentuje Beata Sternal - Wolańczyk. - Te słynne refundacje leków, zaopatrzenia w środki medyczne - lekarz musi wypisać mnóstwo dokumentów. Starałam się przenieść ciężar biurokracji na innych pracowników, ale od października nie będzie to możliwe, bo wszystko będzie wymagało podpisania się profilem zaufanym - dodaje.
Radni nie poddają się i będą rozmawiać na ten temat.
- Fajnie, gdyby lekarz ze Świecia wykształcił się i chciał być specjalistą medycyny rodzinnej - apeluje Beata Sternal - Wolańczyk, dyrektor Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz