Śmigłowce, wojskowe amfibie, ludzie w oknach bloków proszący o chleb lub wodę, ewakuowani dorośli z dziećmi na rękach. I ogromna, ludzka solidarność. Trzech ratowników wodnych z powiatu świeckiego trzeci dzień pomaga na południu Polski.
Dwóch ratowników Wdeckiego WOPR oraz jeden z Grupy Ratowniczo - Poszukiwawczej Ziemi Świeckiej od kilku dni działają na południu Polski, by swoimi umiejętnościami i sprzętem ratować ludzi i zwierzęta.
Najpierw, razem z innymi ekipami WOPR, zostali zadysponowani do Nysy. Tam brali udział w ewakuacji mieszkańców oraz czuwali nad bezpieczeństwem umacniania wałów. W akcji brały udział śmigłowce, które zrzucały worki big bag z piaskiem, by uszczelnić wał przeciwpowodziowy. Ta walka była kluczowa w obronie Nysy przed zalaniem. Udało się.
- Śmigłowce, wojskowe amfibie oraz domy i bloki stojące w wodzie robią niesamowite wrażenie - relacjonuje Radosław Pyrka, ratownik z Grupy Ratowniczo - Poszukiwawczej Ziemi Świeckiej. - Jest akcja, jest działanie, więc nie mamy czasu na rozmyślania, ale ta sytuacja, te widoki oraz ludzkie reakcje ciągle nas poruszają.
Nasi ratownicy pojechali na miejsce terenowym samochodem Wdeckiego WOPR, zabierając ze sobą łódź motorową, motopompę i innych sprzęt.
Na zdjęciu od lewej: Daniel Białkowski, Radosław Pyrka i Grzegorz Sułkowski. W ramach WOPR Kujawsko-Pomorskiego działają tam jeszcze Elżbieta Kurek i Grzegorz Wardacki.
Kolejnym miejscem, w którym pomagali nasi ratownicy, był zalany Lewin Brzeski.
Bardzo przydało się to, że mają terenowy samochód, którym mogą dojechać w trudno dostępne miejsca. W niektórych częściach miasta ratownicy poruszali się na łodzi. Ewakuowali ludzi z zalanych domów.
- To był przejmujący widok - opowiada Radosław Pyrka. - Kamienice i bloki stojące w wodzie, ludzie w oknach, dzieci na daszkach klatek schodowych.
Wysoka woda już zeszła, ale to tylko utrudniało akcję, bo w niektórych miejscach trzeba było podnieść motor łodzi i ciągnąć ją, pchać z ewakuowanymi ludźmi.
Taka akcja w centrum miasta nastręcza wielu trudności.
- Wyobraź sobie na przykład, że płyniemy łodzią po zalanej Klasztornej w Świeciu - mówi Pyrka. - Mało miejsca na manewrowanie, dużo przeszkód. I nagle widzisz, że z naprzeciwka jedzie fadroma (duża koparko - ładowarka - przyp. red.) z podniesioną tą dużą łyżką, a w niej ósemka ewakuowanych ludzi albo wojskowa amfibia.
Przejmujące były też sytuacje, że uwięzieni w domach powodzianie pytali o chleb, o wodę.
Nasi ratownicy wczoraj pod wieczór trafili do Wrocławia przygotowującego się do fali powodziowej.
[FOTORELACJA]4045[/FOTORELACJA]
Będziemy wracać do tematu.
Zdaję sobie sprawę z lakoniczności naszego artykułu. To musi nam wystarczyć. Z jednej strony, nie chcemy absorbować ratowników skupionych na pomaganiu. Z drugiej strony, oni są mocno zajęci i zmęczeni. No i też w wielu obszarach powodziowych nie ma zasięgu.
Trwają zbiórki pomocowe w powiecie świeckim. Zobacz, jak możesz się włączyć w konkretną pomoc.
[ZT]23604[/ZT]
W Świeciu zbiórki prowadzi:
OSP Ratownik — dary można przekazywać w remizie przy ul. Laskowickiej 2a będzie otwarta w czwartek w godz. 11-14.30 oraz 17-19 i w piątek w godzinach 17-19 (W razie jakichkolwiek pytań można kontaktować się pod numer 533 258 186 lub 537 074 126)
Fundacja Makowo przy ul. Mickiewicza 27 w Świeciu otwarta od poniedziałku do piątku w godz. 9-17 (W razie pytań zachęcamy, by kontaktować się z koordynatorem zbiórki — Sebastianem tel. 723 497 103).
Woda zabiera mieszkańcom na południu Polski cały dobytek. Każda pomoc się liczy.
Jeśli jesteś organizatorem zbiórki w jakimś miejscu powiatu świeckiego, daj nam znać - na maila: [email protected] lub messengerem, a my przekażemy to czytelnikom Świecie24.
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz