Archeolodzy z Wdeckiego Parku Krajobrazowego odkryli ostatni obóz oddziału Armii Krajowej - "Świerki 101". Badania archeologiczne zorganizowano nad Sobińską Strugą w Borach Tucholskich. — Dokładnie to co zostało zapisane w relacjach partyzantów, znaleźliśmy w terenie — wyjaśniał Mateusz Sosnowski.
W głębi lasu nad Sobińską Strugą zostało odkryte miejsce bardzo wyjątkowe.
To pozostałości obozu partyzanckiego, a w nim rzeczy pozostawione przez partyzantów!
— Miejsce to zostało opuszczone w pośpiechu – wyjaśnia Mateusz Sosnowski z Wdeckiego Parku Krajobrazowego. — Analiza przedmiotów odnalezionych na miejscu oraz źródeł, w postaci spisanych relacji członków oddziałów partyzanckich, pozwoliła nam dokładne ustalenie oddziału oraz jego dowódcy. To ostatni obóz oddziału Armii Krajowej - "Świerki 101" - dowodzonego przez kpt. Alojzego Bruskiego, pseudonim "Grab". Miejsce jest wyjątkowe: pięć ziemianek, niewielki obóz. Pierwszy raz pracując w terenie mogliśmy tak dokładnie przywiązać historię, którą znamy ze źródeł historycznych do źródeł archeologicznych — podkreślał.
[FOTORELACJA]4188[/FOTORELACJA]
Dowodzony przez porucznika Alojzego Bruskiego ps. „Grab” oddział był jednym z pierwszych oddziałów partyzanckich, które powstały w trakcie II wojny światowej na terenie Borów Tucholskich i jednym z najbardziej aktywnych bojowo oddziałów AK działających na Pomorzu w czasie okupacji.
W obozie, w którym partyzanci mieszkali 80 lat temu, zostały odnalezione przedmioty osobiste oraz wyposażenie wojskowe, które pozostawili w obozie w nocy z 29 na 30 grudnia 1944 roku, kiedy zbliżała się niemiecka obława.
Odnaleziono m.in.:
— Brat Alojzego Bruskiego był księdzem, a medalik mógł być pamiątką z pielgrzymki i braterskim podarunkiem — wyjaśniał Sosnowski.
W obozie było pięć ziemianek:
Por. Bruski był postacią niezwykle charyzmatyczną i dowódcą także zgrupowania oddziałów partyzanckich, co oznacza, że jego zwierzchnictwo uznawały również inne oddziały partyzanckie funkcjonujące w tym czasie w Borach Tucholskich.
Na konferencję, która odbyła się w Urzędzie Marszałkowskim zaproszono również Jana Wyrowińskiego, krewnego kpt. Alojzego Bruskiego.
— Od maleńkości w rodzinie krążyła opowieść o bohaterskim, dzielnym oficerze, kótry w kampanii wrześniowej dał dowody męstwa, nie poszedł do niewoli tylko zaangażował się w organizację struktur na Pomorzu m.in. Armii Krajowej — wspominał Jan Wyrowiński. — Później przejął oddział partyzancki i uczynił z niego bardzo sprawną grupę bojową, która miała na swoim koncie bardzo wiele zwycięskich potczek. Jednak po zakończeniu wojny, zamiast chwały i orderów otrzymał kulę w łeb w więzieniu we Wronkach w 1946 r. Ta historia mnie motywowała i inspirowała, dlatego informacja, że odkryto ostatnie obozowisko oddziału mojego wuja kapitana Alojzego Bruskiego, była dla mnie czymś niesamowitym i najpiękniejszym prezentem pod choinkę. Moje wielkie uznanie i szacunek dla panów pracy — podkreślał.
– Historia naszych dziejów upodobała sobie teren Wdeckiego Parku Krajobrazowego i na szczęście trafia na zaangażowanych i profesjonalnych ludzi, którzy nie przechodzą obok tych spraw obojętnie – podkreślił wicemarszałek Zbigniew Ostrowski. – Zależy nam na tym, aby wyniki tych badań były spopularyzowane i upowszechnione.
Prace archeologiczne we Wdeckim Parku Krajobrazowym prowadzone są od 2017 roku.
O innych odkryciach tego zespołu badawczego można poczytać tutaj:
[ZT]16964[/ZT]
[ZT]17212[/ZT]
[ZT]24340[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz