W poniedziałek w nocy w Taszewku doszło do poważnego incydentu. Na jednej z posesji spłonęły dwa samochody należące do wolontariusza aktywnie wspierającego kampanię prezydencką Sławomira Mentzena. Konfederacja nie wyklucza politycznego tła zdarzenia i mówi o akcie zemsty.
W nocy z niedzieli na poniedziałek w Taszewku (gmina Jeżewo) na jednej z posesji, tuż przy domu spłonęły dwa samochody osobowe marki volkswagen.
— Jako pierwszy na miejsce zdarzenia dotarł zastęp z JRG Świecie, który rozpoczął akcje gaśniczą oraz nie dopuścił do rozwoju pożaru i przemieszczenia się ognia — relacjonują druhowie z OSP Jeżewo. — Nasze działania polegały na zbudowaniu zasilania wodnego, pomocy w dogaszeniu pojazdów, odłączeniu zasilania i późniejszej kontroli wraków. Działania trwały blisko 3 godziny — uzupełniają.
Służby nie mają złudzeń — to było podpalenie.
Sprawa trafiła na policję.
— Prowadzimy tę sprawę. Trwa gromadzenie materiałów dowodowych, a wraki samochodów oceni biegły — potwierdza komisarz Joanna Tarkowska, oficer prasowy KPP w Świeciu.
Na razie nie wiadomo jak sprawa zostanie zakwalifikowana, ale członkowie Konfederacji dopatrują się w tym czynie zemsty za popieranie Konfederacji. Przypomnijmy, że wybory prezydenckie już za kilka dni (18 maja), a kandydat Konfederacji — Sławomir Mentzen, ma realne szanse na drugą turę w tych wyborach.
— Samochody należały do naszego sympatyka i wolontariusza zaangażowanego w kampanię Mentzen2025. To człowiek, który wieszał plakaty, banery, działał oddolnie z pełnym zaangażowaniem i wiarą, że Polska może być krajem ludzi wolnych i myślących samodzielnie — podkreśla Paweł Sieg, lider Konfederacji w okręgu bydgoskim.
Poszkodowany z Taszewka — pan Artur na domiar złego stracił w pożarze kartę do tachografu, a jest zawodowym kierowcą.
Członkowie konfederacji założyli zbiórkę na portalu Zrzutka.pl, żeby wesprzeć wolontariusza.
— Liczymy na to, że uda się uzbierać pieniądze na samochód, którym pan Artur będzie mógł dojeżdżać do pracy — komentuje Sieg.
To nie był jedyny przejaw agresji, w stosunku do mieszkańca gminy Jeżewo.
— Kilka dni temu z jego ogrodzenia zerwano baner Sławomira Mentzena – sprawa została zgłoszona na policję. W nocy z niedzieli na poniedziałek posunięto się o krok dalej. Ktoś podpalił jego samochody. Dwa. W jego własnym domu. Za co? Za udział w kampanii i za baner zamieszczony na aucie. To nie jest przypadek. To efekt brutalizacji życia publicznego, nienawiści wobec ludzi, którzy mają odwagę myśleć inaczej. Tak wygląda dziś „tolerancja” w wykonaniu niektórych środowisk. Nie damy się zastraszyć. Jesteśmy z naszym wolontariuszem i działamy dalej. Polska musi być krajem wolnych ludzi – nie cenzorów z zapałkami — podkreśla Sieg.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz