1 maja kiedyś był wielkim świętem, z nieodzownymi pochodami i przemarszami obok trybuny z miejskimi dygnitarzami. Dziś wiele osób traktuje ten dzień jako część majówki, może więc warto powspominać.
Pamiętam, że były pochody 1 maja. Trzeba było zjawić się w szkole, odświętnie ubranym, a później dreptać w długim pochodzie i najlepiej nie podpaść nauczycielom. Za młodzi, żeby myśleć o polityce cieszyliśmy się z pierwszego maja, bo każdy pochód i tak trwał krócej niż lekcje. A po pochodzie mieliśmy wolne. Można było pójść na lody do Kuchary, albo polatać z chłopakami. No i to jednak zawsze jakieś urozmaicenie w ciągu roku, jakieś święto, czasem jakieś występy.
Gorzej było w starszych klasach podstawówki. Przy odrobinie nieuwagi można było dostać flagę do niesienia. A to oznaczało niewygodę i konieczność przemaszerowania do końca pochodu i jeszcze czekanie na nauczyciela, żeby oddać flagę. Raz okazałem się tak nieuważny. Nie myślałem wtedy o patriotycznych postawach, tylko o tym jak tu się uwolnić od obowiązku niesienia drzewca z biało - czerwoną. Przy Dużym Rynku poprosiłem kolegę o potrzymanie, żebym mógł zawiązać sznurowadło. I tyle mnie widzieli. Przepraszam kolego, choć dziś nie pamiętam kogo tak zrobiłem.
A jak Wy wspominacie pierwszomajowe pochody?
Podzielcie się wspomnieniami, a może też zdjęciami.
becia12:43, 02.05.2020
0 0
Świecie 1965 https://www.youtube.com/watch?v=bwZP1UiKaCQ
Świecie 2005 https://www.youtube.com/watch?v=otKpeJNq9BE
12:43, 02.05.2020