Zamknij

W święta trzymamy kciuki za Leę, która dostała szansę na drugie życie

18:45, 21.12.2023 . Aktualizacja: 07:50, 22.12.2023
Skomentuj

Pamiętacie historię małej Lei, która zachorowała na białaczkę? Jedyną szansą na zdrowie miała być dla niej terapia CAR-T Cell. Po dwóch latach od zwalczenia nowotworowych komórek choroba znów zaatakowała. Właśnie Lea przeszła przeczep. - Wierzymy, że otrzymaliśmy nowe życie - mówi rodzina.

Dwa lata temu cały powiat zbierał pieniądze na leczenie rocznej Lei Kirskiej z Nowego. U dziewczynki zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną.

Walka z nierównym przeciwnikiem okazała się bardzo trudna. 

Nie pomagały leki i chemioterapia. Komórki nowotworowe cały czas się namnażały. 

Ostatnią szansą na życie dla dziewczynki była terapia CAR-T Cell. To właśnie dzięki ogromnemu wsparciu ludzi, wielu akcjom i festynom udało się zebrać na terapię ponad milion złotych!

Terapia pomogła. Dzięki CAR-T Lea przezwyciężyła białaczkę.

 

Lea miała już bić w szpitalny dzwon, w który dzieci biją na zakończenie leczenia. Tymczasem podczas badania okazało się, że znów pojawiły się blasty i całą walkę o powrót do zdrowia trzeba zacząć od nowa. 

O wznowie rodzina dowiedziała się podczas rutynowej kontroli w czerwcu tego roku.

- Dostała kolejne cykle chemii. Właściwie nie jadła, nie chodziła, cały czas leżała, a kilka razy przez zakażenie wyciągano jej cewnik Broviaca - opowiadają rodzice dziewczynki. 

Nadzieją na pokonanie nowotworu jest dla Lei udany przeszczep szpiku, a po nim cykl leków nierefundowanych. 

- Dzisiaj staramy się zapomnieć o odebranej nadziei. Dzisiaj nie liczy się dla nas nic innego, niż życie Lei. Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc! Wygraliśmy raz, musimy wygrać i drugi! - apeluje rodzina.

W środę (20 grudnia) w „Przylądku Nadziei” we Wrocławiu Lea przeszła przeszczep szpiku.

Dziś jest już po zabiegu. 

- Ogromnie wierzymy, że otrzymaliśmy nowe życie! Życie, które będzie pełne zdrowia! Że już wszystko co najgorsze zostaje za nami! Lea po przeszczepie dostała takiego apetytu i takiej energii, że aż miło było patrzeć - opowiadają z nadzeją najbliżsi. - Na tę chwilę musi mieć wprowadzona dietę, musi od nowa powoli wprowadzać produkty i patrzeć czy nic jej nie uczula, ale to jest najmniejszy problem. Ważne, żeby szpik prawidłowo podjął pracę i wszystko było tak jak być powinno;) na to liczymy i tego się trzymamy! - dodają.

Każdy, kto chciałby pomóc Lei i jej rodzicom może wziąć udział w licytacjach na grupie Pomagamy Lei lub wpłacić dowolną kwotę na zrzutkę otwartą na stronie siepomaga.pl

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%