Prawie sto razy interweniowali policjanci i strażacy w noc sylwestrową. Oj działo się po domach…
Jest okazja, jest alkohol, jest zabawa. Czasem za dużo zabawy i alkoholu. 25 razy policjanci byli wzywani na interwencje domowe, do awanturujących się mieszkańców.
- Zbyt duża ilość alkoholu niektórych pozbawia hamulców i wylewają swoje żale, pretensje, stają się agresywni – mówi Joanna Tarkowska, rzecznik świeckiej policji. – Wtedy potrzebna jest nasza interwencja.
Petardy pod samochodami
Wszystkich wyjazdów policji i straży pożarnej w Sylwestra i Nowy Rok było aż 90. Policja otrzymała 84 zgłoszenia.
Trzy zgłoszenia dotyczyły niewłaściwego korzystania z materiałów pirotechnicznych. Imprezowicze rzucali petardy pod samochody i balkony. Petardami bawili się nieletni.
Pozostałe interwencje to przeważnie zakłócanie spokoju w miejscu publicznym.
Strażacy alarmowani byli sześć razy
Pierwsze już 31 grudnia o godzinie 4:00, wezwani zostali do pożaru w kominie w miejscowości Jeżewo. W akcji brały udział dwa zastępy. Nikt nie ucierpiał.
O godzinie 8:14, 3 zastępy OSP udały się do pożaru kotłowni w Drzycimiu. Doszło do zaproszenia ognia przy piecu centralnym. Nic się nikomu nie stało.
9:34 w Plewnie wodę z piwnicy odpompowywał 1 zastęp.
13:21 pomocy potrzebowała starsza kobieta mieszkająca w Pastwiskach, nie mogła otworzyć drzwi od domu.
1 stycznia o godzinie 0:11 wybuchł pożarł w miejscowości Michale. Pożarł wybuchł na poddaszu budynku gospodarczego połączonego z oborą. Właściciel wyprowadził zwierzęta na zewnątrz. Uszkodzona została konstrukcja dachu. Do pożaru doszło najprawdopodobniej przez materiały pirotechniczne. 8 zastępów brało udział w akcji.
O godzinie 4:00 w Hotelu Evita w Tleniu uruchomił się alarm przeciwpożarowy. Nikomu nic się nie stało, bo jak się okazało dym z petard dostał się do środka pomieszczenia i uruchomił alarm.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz