Zamknij

Jak zarządza się w sytuacjach kryzysowych

10:10, 18.02.2013
Skomentuj

Na przykładzie trąby powietrznej, która w lipcu ubiegłego roku zniszczyła ponad 500 hektarów lasu w gminie Osie, opisujemy działania służb powiatowych.

14 lipca 2012 roku około godziny 17 przez Bory Tucholskie przeszła trąba powietrzna, która dosłownie położyła ogromny obszar lasu, zerwała dachy domów, pozrywała linie energetyczne, powywracała kajaki.
Jest sobotnie popołudnie. Kierownik wydziału zarządzania kryzysowego w drodze na spotkanie ze znajomymi. O wydarzeniu powiadamia go SMS. – Z początku nie zdawałem sobie sprawy ze skali tego wydarzenia – mówi Zbigniew Semrau. – Myślałem, że przewróciło kilka drzew, zerwało jakąś linię energetyczną i tyle. Telefon do straży pożarnej i złudzenia pryskają. Chwilę później zostaje powiadomiona starosta. Procedury wymagają również bezzwłocznego przekazania informacji do Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody.

Na początku potrzeba informacji
Zaczyna się zbieranie szczegółowych informacji, kontakt z przedstawicielami Urzędu Gminy  w Osiu, ze strażą, z policją. Okazuje się, że oficer dyżurny w powiatowej komendzie straży pożarnej  nie ma bezpośredniego kontaktu z wozami strażackimi, które już dotarły na miejsce. Duża odległość, zalesienie i nierówne ukształtowanie terenu sprawiają, że sygnał radiowy nie wszędzie dociera. Zapada decyzja, aby sztab kryzysowy urządzić w siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej w Osiu. - Po przekazaniu kolejnej informacji do starosty ustaliliśmy, że spotkamy się na miejscu – dodaje Semrau.
W zarządzaniu kryzysowym najtrudniejsza jest pierwsza godzina, bo jeszcze nie wiadomo dokładnie jaka jest skala wydarzenia, jacy poszkodowani, jakie potrzeby. To są dziesiątki telefonów, ustalania, informowanie, działania. – Po tej godzinie napięcie trochę spada, bo wiadomo już co i jak. Można wziąć się za systematyczne działania – mówi Zbigniew Semrau.

Łączność i transport
W różnych zagrożeniach występują różne potrzeby. W gminie Osie szybko okazało się, że bardzo potrzebne są plandeki do zakrycia dachów. W Polednie (katastrofa kolejowa) brakowało sanitariatów. Bywa tak, że trzeba rozstawić namiot sztabowy. Prawie zawsze potrzebne są posiłki, jakieś gorące lub zimne napoje. Często jest tak, że okoliczni mieszkańcy sami przynoszą jedzenie dla ratowników i innych służb. Czasem skrzykują się w kilka osób i przygotowują kanapki.
W Osiu okazuje się, że problemy z łącznością są nadal. Dyspozytor straży ze Świecia kontaktuje się z druhami w terenie przez nadajniki OSP w Osiu, ale telefony komórkowe nie wszędzie mają zasięg. – Przekonaliśmy się, że w takich sytuacjach jest nam potrzebna łączność radiowa – mówi Marzena Kempińska, starosta powiatu świeckiego. Dlatego jednym z wniosków już po akcji w Osiu był zakup dla starostwa w Świeciu trzech radiotelefonów analogowo-cyfrowych: dwa nasobne i jeden do samochodu.
Drugim problemem dla służb powiatowych okazał się brak samochodu terenowego. Osobówką trudno było jeździć po bezdrożach, a wiele dróg było wtedy nieprzejezdnych. – Wiem, że już była w trakcie sprawa kupna samochodu terenowego, bo często potrzebują takiego pracownicy wydziału ochrony środowiska – mówi Semrau. – Gdyby był wcześniej kupiony bardzo by nam wtedy pomógł – dodaje.

Kto kieruje akcją?
W centrum sztabu w Osiu praca trwa. W terenie strażacy, służby drogowe, służby leśne piłami wycinają przejazd przez najważniejsze drogi, docierają do poszkodowanych domostw. Okazuje się, że pięć osób jest rannych. Nie wszędzie może dojechać karetka, więc wezwane jest pogotowie lotnicze.
Praca w sztabie trwa do godziny 2-3 w nocy. Większość osób jedzie do domów przespać się trochę, wracają o 7.30. – Ten kolejny etap pracy sztabu kryzysowego jest o tyle trudny, że właściwie praca trwa aż do usunięcia problemów, do zażegnania niebezpieczeństw – wyjaśnia Semrau.
Nie zawsze potrzebne jest, aby jechać na miejsce zdarzenia. – Akcją kieruje służba wiodąca, straż, policja, czy choćby inspekcja sanitarna – opowiada kierownik. – Wtedy ze Świecia koordynuje się konieczne działania.

Podsumowanie i podziękowanie
Pod koniec listopada  odbyło się w Osiu zebranie przedstawicieli służb, które brały udział w akcji. – Chodziło o to, żeby podsumować wspólne działania, wyciągnąć jakieś wnioski, ale przede wszystkim, żeby podziękować tym osobom, które z takim zaangażowaniem przez wiele dni walczyły ze skutkami kataklizmu – mówi starosta Kempińska.
Oprac. NOW

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu swiecie24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%