Tegoroczna, piętnasta edycja Kociewskiego Rajdu Enduro przejdzie do historii jako wyjątkowo udana. Organizatorzy podkreślają, że sprzyjająca pogoda, zmieniona i urozmaicona trasa oraz nowa lokalizacja bazy zawodów sprawiły, iż impreza była atrakcyjna zarówno dla zawodników, jak i kibiców.
Dzięki temu fani sportów motorowych mieli łatwiejszy dostęp do widowiskowych odcinków specjalnych, w tym do toru super enduro i żwirowni.
— Jak co roku przygotowania wymagały wielu formalności – uzyskania pozwoleń i ustaleń, a także zapewnienia zabezpieczenia medycznego i sanitarnego. Szczególnym zadaniem była również praca nad trasą, aby była jednocześnie bezpieczna i wymagająca dla uczestników — opowiada Julian Stocki z Obywatelskiej Inicjatywy Offroadowej.
Na starcie stanęło 111 zawodników, z czego 79 zostało sklasyfikowanych. Najczęstszym powodem nieukończenia wymaganych pięciu przejazdów były awarie motocykli lub problemy kondycyjne zawodników.
— Co istotne, w tym roku po raz pierwszy w historii rajdu nie odnotowano poważnych urazów, co organizatorzy uznają za największy sukces — komentuje Julian Stocki.
[FOTORELACJA]4399[/FOTORELACJA]
Licznie zgromadzona publiczność była obecna zarówno na parkingach, jak i przy trasie oraz na odcinkach specjalnych.
Szczególne uznanie zdobył najmłodszy uczestnik zawodów – czternastolatek z numerem startowym 35, który na motocyklu o pojemności 85 ccm pokazał umiejętności godne doświadczonych zawodników.
— Jechał jak starzy wyjadacze — komentowali kibice i organizatorzy.
Największym wyzwaniem dla wszystkich uczestników pozostawał tor super enduro. W tym roku został on dodatkowo wydłużony o 100% i urozmaicony przeszkodami, a przejazd odbywał się z pomiarem czasu, co zwiększyło sportowe emocje.
Rajd w tym roku miał także wymiar historyczny – nawiązywał do 50-lecia toru, na którym rozgrywały się zawody. Ważnym momentem było wręczenie medali weteranom przez starostę Pawła Knapika. Szczególnie wspomniano Władysława Knapa, twórcę toru, a także związanych z gminą Świecie zawodników – Andrzeja Grajewskiego, Piotra Ligmanowskiego, Wiesława Wiśniewskiego oraz nieobecnych Antoniego Chareńskiego i Zbigniewa Żurka.
Organizatorzy już myślą o kolejnych edycjach.
– Zawsze staramy się wprowadzać coś nowego, choćby zmianę kierunku przejazdu na niektórych odcinkach, co całkowicie zmienia sposób pokonywania przeszkód – podkreślają.
XV Kociewski Rajd Enduro pokazał, że tradycja i nowoczesne podejście do organizacji mogą iść w parze, dostarczając zawodnikom rywalizacji na najwyższym poziomie, a kibicom niezapomnianych wrażeń.
fot. Kacper Belt
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz