Około stu osób przeszło nocą z piątku na sobotę Drogę Krzyżową od kościoła w Sartowicach do Klasztorku w Świeciu - większość trasy wzdłuż Wisły szlakiem na Diabelce.
Typowe Ekstremalne Drogi Krzyżowe mają długość około 40 km i odbywają się od lat w całej Polsce. Z Sartowic do Świecie trasa jest znacznie krótsza, bo około 14 km, ale i tak została nazwana ekstremalną, bo idzie się nią w nocy, przez trudny teren (las, nadwiślańska ścieżka).
Początek drugiej edycji Nadwiślańskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej miał miejsce w piątek 5 kwietnia o godz. 20. Najpierw w niewielkim kościele w Sartowicach ks. Krzysztof Kajut, proboszcz parafii św. Barbary w Sartowicach i organizator NEDK, wyjaśnił techniczne sprawy dotyczące drogi i udzielił błogosławieństwa. Później na placu przed kościołem co kilka minut wypuszczał w drogę kilkuosobowe grupy pątników.
Radosne usposobienie kapłana sprawiło, że większość osób wyruszała w drogę z uśmiechem na ustach, aby po chwili zatopić się w ciszy i rozważaniu Męki Pańskiej. Część osób miała wydrukowane treści rozważań do stacji Drogi Krzyżowej, inne korzystały z aplikacji w telefonach.
Zakończenie NEDK miało miejsce po północy w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Świeciu (Klasztorek).
miłośnik sci-fi11:31, 06.04.2019
Raz w roku przeprawiam się rowerem wzdłóż Wisły z Sartowic do Świecia i jakoś nie zauważyłem, że nadwiślańska ścieżka została wybrukowana. Dla inforamcji, moja przeprawa trwa ok. dwóch godzin i to w ciągu dnia.
Ksiądz Mirek 11:42, 06.04.2019
Cudze chwalicie, swego nie znacie... Przykre jest to, że portal świecie 24 nie zauważył, że w ten sam piątek w Topolnie odbyła się może nie do końca ekstremalna, ale jakże piękna, pełna wrażeń i przeżyć droga krzyżowa, w której udział wzięło ok. 200 osób. 17 osób podjęło trud dojechała do Topolna rowerami. Pozostali z parafii św. Józefa przybyli autokarem i transportem własnym. Całość trwała od godz. 15 do 21.30. Wszystkim uczestnikom dziękuję
Radek Anasz12:49, 06.04.2019
Cudze chwalicie swego nie znacie? A co to za argument? Sartowice to nie nasze rejony tak? Ksiądz Mirek mówi o przyjechaniu na rowerach lub autokarem. Tu nikt też nie bronił przyjechać rowerem. Ba, niektórzy nawet podjęli trud przyjechania z Torunia na tą drogę. Każda droga krzyżowa jest pełna wrażeń i przeżyć. Ale w tej konkretnie chodzi oto, by przejść ją przez trudny teren, w milczeniu rozważając ją.Więc argument nie trafiony. Pozdrawiam.
Parafianin13:37, 06.04.2019
Myślę, że chodziło raczej o to, że Pan redaktor jest parafianinem św. Józefa i swego podwórka nie zauważa, a nie o sam fakt Drogi Krzyżowej . Każdy wybiera co to mu bardziej pasuje i z tym nikt nie dyskutuje. Najstarszy uczestnik drogi krzyżowej w Topolnie , która nota bene też była nie na drodze asfaltowej, tylko w terenie, miał 92 lata. Myślę, że nocna wyprawa szlakiem nadwiślańskim nie byłaby dla niego dobra. Pozdrawiam. Tu się nie ma co licytować, która droga lepsza, bo nie o to chodzi. Najważniejsze przeżycie duchowe , pozdrawiam
Radek Anasz14:04, 06.04.2019
Rozumiem Pana Parafianina doskonale. Tylko dziwią mnie tego typu zdania. Nic nie wnoszą do dyskusji. Wg mnie to dziwne. Ktoś coś organizuje i jeszcze źle, zarzuca się bo nie był w Topolnie itd. Każdy ma prawo wyboru, nikt przecież nikogo nie zmuszał by iść, czy redaktora by przyjechał. Druga sprawa, ile jest tytułów w Świeciu? Chyba cztery, więc gdyby pofatygował się ktoś z innej redakcji, chyba by też nie było źle. A zarzucanie, bo nie był tam, tylko tu, mija się z celem. Pragnę zauważyć, że będzie jeszcze Droga Krzyżowa ulicami Świecia. Wtedy też ktoś zostanie zaatakowany, że nie był i nie zrobił relacji lub w inny sposób? Bez sensu. Robienie szumu w sumie o nic. Pozdrawiam.
fargo07:01, 07.04.2019
*%#)!& !
0 2
Ale teraz nie wiem o co chodzi? To jakiś zarzut, ze nie jest wybrukowana? A co to za frajda przejść się asfaltem? To nie spacer, to droga krzyżowa. Był fragment asfaltem, a większość szła przez szlak. Polecam pojechać do Dziemian, tam jest 42 km do przejścia i to po lesie. Nikt nie narzekał, a tam idzie ok 1500 osób. Pozdrawiam.