13. edycja Blues na Świecie Festival przeszła do historii. Jak podkreślają uczestnicy najbardziej klimatyczne były koncerty w parku, ale te w amfiteatrze również dostarczyły wielu emocji, zwłaszcza taka legenda jak Dżem.
Sobota, drugi dzień festiwalu rozpoczęła się niezbyt szczęśliwie dla uczestników spaceru z przewodnikiem po Świeciu. Uczestnicy zostali przemoczeni do suchej nitki, bo w okolicach fary spotkał ich ulewny deszcz.
Na popołudniowym pikniku rodzinnym było już słonecznie. Park znowu zmienił się w strefę pełną zabaw, a dorośli mogli zrelaksować się na leżakach, słuchając bluesowego koncertu Alexaner Dolgov Band.
[FOTORELACJA]3576[/FOTORELACJA]
O godz. 19 rozpoczęły się koncerty na dużej scenie, czyli w świeckim amfiteatrze, który do czerwoności rozgrzał Eric Slim Zahl. Muzyk dostojnie, z pokłonem powitał swoich kompanów, po czym rozpoczął swoje show. Oprócz muzyki na wysokim poziomie było wiele humoru. Gitarzysta pokazał, że muzyka nie zna granic - wyszedł z gitarą na widownię, a jedną z solówek zagrał nawet na leżąco.
Choć podczas koncertu energia była ogromna to dopiero kiedy pojawił się Kuba Badach ludzie zaczęli gromadzić się pod sceną.
Największy aplauz wzbudził Dżem, który miał kilka bisów. Pojawiła się między innymi wyproszona przez fanów Whisky.
[FOTORELACJA]3577[/FOTORELACJA]
Natomiast w parku, po godz. 23 urządzono prawdziwe show. Boogie boys obchodzili swoje 20-lecie na scenie i to były huczne urodziny. Muzykom nie brakuje ekspresji. Grając muzykę robią prawdziwe ewolucje - tańczą, skaczą, pianista jeździ z instrumentem po całej scenie, często grając nawet nogą. Na ich koncercie trudno się nudzić. Grupa „Dorośli tańczą” zachęcała swoim rock&rollem publiczność do tańca.
[FOTORELACJA]3578[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz