Zamknij

Facet stoi na taborecie. I to ma być sztuka?

11:10, 21.09.2019 Krzysztof Nowicki Aktualizacja: 11:24, 21.09.2019
Skomentuj Wernisaż wystawy "Człowiek z taboretem" był połączony z performancem Patryka Rybusa. Fot. Krzysztof Nowicki Wernisaż wystawy "Człowiek z taboretem" był połączony z performancem Patryka Rybusa. Fot. Krzysztof Nowicki

To, że w czasie wernisażu wystawy „Człowiek z taboretem” Patryk Rybus również przeprowadził swój performance i stał na taborecie, nikogo nie dziwiło. Ale kiedy Patryk to samo robił w kilkudziesięciu miastach europejskich budziło najróżniejsze reakcje przechodniów.

W ciągu trzech lat odwiedził z taboretem kilkadziesiąt miast. A raczej przy okazji swoich podróży do samochodu pakował zawsze ten sam kuchenny taboret. I w wybranym miejscu wchodził na niego i stał przez kilkanaście, kilkadziesiąt minut. Nieruchomo, w milczeniu. Nie zmieniał pozy nawet wtedy, gdy próbujący rozśmieszyć go Rosjanin zrezygnowany położył na taborecie dwa pensy. Z każdej podroży przywoził zdjęcia. Każdy performance został udokumentowany. Chociaż jak sam przyznaje, najważniejszy bagaż to zbiór przywiezionych doświadczeń.

Próbując jakoś odnaleźć się w rzeczywistości trudnej dla mnie do zrozumienia sztuki zadałem Patrykowi kilka pytań.

Krzysztof Nowicki, Świecie24: Co było najtrudniejsze w prowadzeniu tych performanców?
PATRYK RYBUS: - Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Chyba pierwsze stanięcie na taborecie w Toruniu.
Dlaczego?
- Bo to jednak jest jakiś rodzaj ekshibicjonizmu. Mimo, że bez słów, to w sposób krzykliwy, rzucający się w oczy wystawiam się na widok. Też dlatego, że wtedy jeszcze nie wiedziałem z jakimi reakcjami mogę się spotkać.
I przez te trzy lata spotkałeś się z bardzo różnymi reakcjami. Jakie one były?
- Tak, rzeczywiście były bardzo różne. Przede wszystkim zdziwienie i zaciekawienie. Oczywiście mnóstwo osób robiło mi zdjęcia. Wiele osób przechodząc tylko rzucało okiem i szło dalej, inni przystawali i obserwowali w milczeniu. Wiele osób pytało dlaczego to robię, o co chodzi.
A Ty stałeś w milczeniu i nie mogłeś im odpowiedzieć, wyjaśnić.
- I to jest chyba najważniejsze. Że nie udzielałem im gotowych odpowiedzi, tylko pobudzałem do myślenia. Do własnej interpretacji. Z pewnością też do oceny.
No i pewnie wiele tych ocen było skrajnie negatywnych. Spotkałeś się też z niemiłymi reakcjami?
- Mogę się domyśleć jedynie tych ocen, które zostały zwerbalizowane na miejscu. A takie się także zdarzały. Choćby podczas pierwszego razu w Toruniu, kiedy przechodzący obok mężczyzna, nie patrząc na mnie, powiedział: „Weź się do pracy człowieku”. Tylko, że w tym momencie to była moja praca. Zdarzały się też złośliwe komentarze, wyśmiewanie.
Pozytywne czy negatywne reakcje wskazują na to, że Twoja obecność, stanie na taborecie, zawsze pobudzało do myślenia.
- Właśnie tak. Moje główne doświadczenie jest takie, że człowiek stojący na taborecie, do tego w przestrzeni publicznej, kulturowo nie pasuje. Za bardzo burzy schematy, w których żyjemy. Taboret służy do siedzenia i to do siedzenia w kuchni. To, według mnie, w prosty sposób wskazuje na to, że ludzie mają problem z innością.

 

„Człowiek z taboretem” - wystawa zdjęć z performansów Patryka Rybusa. Jej wernisaż odbył się w piątek 20 września 2019. Wystawa w Galerii Okno czynna będzie do 18 października.

Wystawa jest dokumentacją kilkudziesięciu akcji zrealizowanych w latach 2017-2019 w Berlinie, Sassnitz, Eisenach, Warszawie, Krakowie, Gdańsku i kilkudziesięciu innych miejscowościach.  Jest to żywy proces – cały czas akcje realizowane są w różnych miejscach.

- Pomysł na wystawę powstał podczas rozmowy z Markiem Tomasikiem – mówi Patryk Rybus. – Stwierdziliśmy, że warto zebrać to w jakąś całość i zaprezentować nie tylko zdjęcia z akcji w różnych miastach, ale też idei tej akcji.

Patryk Rybus, performer, logopeda, sekretarz redakcji „Dom Wariatów”, student Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, zbieracz ulotek.

Performance – sytuacja artystyczna, której przedmiotem i podmiotem jest obecność artysty w określonym kontekście czasu, przestrzeni i własnych ograniczeń. Artysta występujący przed publicznością jest zarówno twórcą, jak i materią sztuki.

(Krzysztof Nowicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%