Wczoraj około godz. 18.40 na obwodnicy Świecia w płomieniach stanął samochód ciężarowy. - Nie było szans na to, żeby kierowca samodzielnie próbował ugasić pożar, ledwo zdążył uciec z samochodu - relacjonuje bryg. Paweł Puchowski, oficer prasowy KP PSP w Świeciu.
Pożar miał miejsce na obwodnicy Świecia, która jest częścią drogi ekspresowej S5.
Ciągnik siodłowy MAN z naczepą przystosowaną do przewozu drobiu zatrzymał się około 200 metrów od wiaduktu nad ul. Chmielniki w Świeciu.
Pożar bardzo szybko się rozprzestrzeniał.
- Kierowca ledwo zdążył uciec z samochodu - relacjonuje bryg. Paweł Puchowski, oficer prasowy KP PSP w Świeciu. - Nie było mowy o tym, żeby samodzielnie próbował ugasić pożar. Kiedy strażacy dojechali na miejsce cała kabina była objęta ogniem - dodaje.
Na szczęście podczas pożaru nikt nie ucierpiał, ale pas ruchu w kierunku Gdańska był zablokowany.
Okazało się, że zanim doszło do pożaru, samochód „gubił” olej.
Strażacy musieli uprzątnąć przy użyciu sorbentu plamę ciągnącą się przez 2 kilometry.
- Przyczyną pożaru była awaria silnika - informuje Puchowski. - Straty wstępnie oszacowano na 150 tys. zł. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Choć samochód służył do przewożenia drobiu w plastikowych klakach to w momencie zdarzenia był pusty, więc żadne zwierzę również nie ucierpiało - dodaje.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz