W środę wieczorem PSL pokazało swoich kandydatów do rad na szczeblu wojewódzkim, powiatowym i gminnym oraz kandydatów na wójtów: Pruszcza, Lniana i Drzycimia.

Tytułowe zdanie wypowiedział Franciszek Koszowski dopytywany przez dziennikarzy o to, czy nadal chce być starostą. W późniejszej rozmowie przyznał, że wyniki tegorocznych wyborów samorządowych są bardzo nieprzewidywalne.

- Najpierw musimy skupić się na tym, aby zrobić dobry wynik, przekroczyć próg 5 procent i wejść do rady – tłumaczy Franciszek Koszowski. – Druga niewiadoma to ile będziemy mieli miejsc i czy to da nam zdolność koalicyjną.

Programowa kontynuacja
Ludowcy niezbyt rozwodzili się nad swoim programem.

- Stawiamy na kontynuację – mówi Koszowski. – Na dalszą modernizację dróg powiatowych, na dalsze inwestowanie w szkoły. Czeka nas spore wyzwanie przyjęcia do szkół ponadgimnazjalnych podwójnego rocznika. Już teraz jesteśmy do tego przygotowani – dodaje.

Była tez mowa o konieczności podwyżek płac w starostwie i jednostkach podległych.

- Wszystko drożeje a pensje nie rosną – dodaje starosta. – Nie możemy sobie też pozwolić na odchodzenie fachowców do lepiej płatnej pracy.

Do sejmiku i na wójta
PSL powiatu świeckiego chce wprowadzić swoich ludzi do Sejmiku Województwa Kujawsko – Pomorskiego. Do tego szczebla samorządu kandydują dwie osoby:
Anna Drewka, prowadzącą wraz z mężem prężne gospodarstwo w Wętfiu (gm. Lniano)
Zbigniew Kruszyński, członeka OSP w Przysiersku.

Z list PSL trzech kandydatów będzie starać się o fotel wójta. Łukasz Urbański w Pruszczu, Mariusz Puchowski w Lnianie i Joanna Chylewska w Drzycimiu. Członkiem PSL jest Marek Topoliński, wójt gminy Świekatowo, ale on startuje pod własnym szyldem.

- W pozostałych gminach nie walczymy o stanowiska wójta, bo nie mamy chętnych do tego kandydatów – przyznaje Franciszek Koszowski.