Zamknij

Badanie: nauczyciele obawiają się zakażenia, chaosu i zatłoczonych sal

13:30, 03.09.2020 PAP Aktualizacja: 13:52, 03.09.2020
Skomentuj PAP PAP

W ankiecie udostępnionej w mediach społecznościowych wzięło udział 203 nauczycieli, w większości kobiet. Pytania były otwarte.

Nauczyciele obawiają się zakażenia koronawirusem, chaosu, zatłoczonych sal, dodatkowych obowiązków, a także presji ze strony rodziców - wynika z sondażu Fundacji Ja, Nauczyciel dotyczącego powrotu do szkół w czasie epidemii. Aby poczuć się bezpieczniej, oczekują m.in. mniej licznych klas.

Na pytanie, w jaki sposób nauczyciele przygotowali się do pracy w nowym roku szkolnym, 58 proc. odpowiedziało, że zakupiło środki ochrony indywidualnej, 51 proc. zorganizowało miejsce do pracy zdalnej w domu, a 50 proc. zadeklarowało, że zdobyło nowe umiejętności z zakresu prowadzenia zdalnych zajęć. 41 proc. stwierdziło, że współpracowało z innymi nauczycielami, by wspierać się w obliczu nowych zadań. Podobny odsetek powiedział, że konsultował się z uczniami i rodzicami w sprawie największych problemów w nauce zdalnej.

"Na drugim biegunie znajduje się 5 proc. osób, które zadeklarowało brak podejmowania jakichkolwiek przygotowań do nowej sytuacji oraz bardzo zindywidualizowane wypowiedzi typu: posprzątałam klasę, zeskanowałam wszystkie podręczniki, nagrałam materiały, poddałam się szczepieniom, zadbałam o siebie czy odpoczęłam przed nowym rokiem szkolnym" - podano w podsumowaniu sondażu.

Jeśli chodzi o obawy związane z powrotem do szkół w czasie epidemii, 66 proc. przyznało, że boi się o zdrowie swoje i domowników. 22 proc. obawia się chaosu, np. w przypadku, gdy ktoś z uczniów lub nauczycieli zachoruje.

20 proc. wyraziło obawy o niskie standardy i złe warunki sanitarno-higieniczne: bardzo liczne klasy, brak odpowiedniej wentylacji w salach, niewystarczającą liczbę pomieszczeń sanitarnych, ujęć wody i toalet. "Jeden kran z ciepłą wodą w szkolnej łazience - w pokoju nauczycielskim woda ciepła jest dopiero 2 lata... ja pracuję 31" - napisała jedna z ankietowanych.

14 proc. badanych niepokoją zmiany w organizacji pracy wymuszone przez epidemię i wytyczne sanitarne, m.in. brak przerw na odpoczynek, niejasne zasady przydzielania dyżurów starszym nauczycielom. "Dezynfekowanie przed i po zajęciach, rezygnacja z wielu pomocy dydaktycznych w procesie dydaktycznym i rewalidacyjnym, bieganie po szkole na lekcje i na dyżury bez odpoczynku i higieny"; "Brak możliwości skorzystania z toalety, mycia rąk, gdyż przerwy nauczyciele mają spędzać z uczniami w sali lub na korytarzu" - pisali nauczyciele.

10 proc. boi się oczekiwań i presji ze strony rodziców. Lęki te dotyczą zarówno braku dobrej komunikacji, współpracy i zrozumienia dla nowych procedur, jak też pretensji czy skarg rodziców w razie zakażenia dziecka. 8 proc. badanych nauczycieli obawia się nieodpowiedzialnych zachowań rodziców: posyłania do szkół chorych dzieci, wchodzenia rodziców do szatni czy klas. Podobny odsetek denerwuje się na myśl o dodatkowych obowiązkach. "Obawiam się trochę: że nauczyciele odpuszczą zasłanianie ust i nosa (przyłbice) i zaczną się zakażenia, zwolnienia, zwielokrotnione obowiązki pozostających przy zdrowiu nauczycieli", "boję się konieczności łączenia pracy online i offline w przypadku kwarantanny niektórych dzieci" - przyznali w ankiecie nauczyciele.

Wśród zgłaszanych obaw jest też presja ze strony dyrekcji i organu prowadzącego, a także zmiana metod pracy z uczniami, np. brak możliwości nauki w pracowni komputerowej ze względu na przypisanie klas do stałych sal. "Osoby uczące boją się także pogorszenia relacji z dziećmi oraz młodymi ludźmi, gorszej kondycji psychicznej podopiecznych, trudności w odbudowaniu relacji, powrotu do dalszej systematycznej pracy i współpracy z rówieśnikami, jak również dalszej edukacji w czasach dystansu" - podają autorzy badania.

Niewielka część ankietowanych zauważyła ryzyko pogłębienia się problemów u dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Nauczyciele mówili też o lęku przed powrotem do edukacji zdalnej. "Nadal nie przeszkolono nas na wypadek pracy zdalnej. Nie ustalono zasad. Znowu będę pracować na własnym sprzęcie za swoje pieniądze" - zauważyła jedna z badanych.

W ankiecie zapytano też nauczycieli, czego by oczekiwali, żeby poczuć się bezpieczniej i mieć większy komfort pracy. 31 proc. powiedziało, że oczekuje zapewnienia kadrze środków ochrony osobistej. Według 6 proc. zaopatrzeni powinni być także uczniowie. 27 proc. widzi potrzebę pracy w grupach i podziału klas.

26 proc. chce elastycznych metod pracy i edukacji hybrydowej. "Wśród propozycji na zoptymalizowanie pracy szkoły w czasie pandemii pojawiły się takie jak: skracanie lekcji, organizowanie zajęć dodatkowych w celu nadrobienia zaległości z wiosny, przesunięcie rozpoczęcia roku szkolnego, zminimalizowanie liczby okienek, organizowanie zajęć zblokowanych przedmiotowo lub dziedzinowo" - piszą autorzy badania.

Ankietowani oczekują też przestrzegania zasad bezpieczeństwa, jasnych wytycznych i procedur szkolnych (np., jak pracować z najmłodszymi bez gier i zabawek), miejsca i sprzętu do pracy zdalnej. 8 proc. wskazało na potrzebę szczepień przeciwko grypie i regularnych testów na obecność koronawirusa dla kadry, 6 proc. - na konieczność odchudzenia podstawy programowej oraz realnego wsparcia ze strony dyrektorów, organów prowadzących i resortu edukacji.

"W sytuacji kryzysowej związanej z pandemią, jak w soczewce uwypukliły się problemy, z którymi cały system edukacji zmaga się od lat: niedofinansowanie oświaty, skomplikowane i nieadekwatne do rzeczywistości rozwiązania prawne, brak realnej autonomii szkół, bałagan kompetencyjny, brak konsultacji ze środowiskiem kluczowych decyzji w systemie, niski standard wyposażenia szkół i placówek oświatowych, braki kadrowe, hierarchiczny styl organizacji i zarządzania instytucjami oświatowymi, przeładowana podstawa programowa, przewaga kontroli nad wsparciem, nierówności edukacyjne, dystans i problemy w relacjach kadry pedagogicznej z rodzicami? ? podsumowali autorzy badania.

Ankietę przeprowadzono w dniach 25-31 sierpnia.(PAP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

Mama tegorocznej matMama tegorocznej mat

1 0

Udzielania korepetycji w domach to nauczyciele się nie boją, udzielali korepetycji przed maturą bez rządnych ograniczeń to im się opłacało z 50 na 70 zł za godzinę bo przecież covid, śmiechu warte. 14:55, 03.09.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

TakTak

0 0

Tak dokładnie
Niech zamkną szkoły dla kazdego było lepiej 21:06, 03.09.2020


reo

RodzicRodzic

2 0

Do sklepu się nie boją chodzić. Na wakacjach też większość była i się nie bali tłumów. Ale jak trzeba wrócić do pracy to nagle się boją wirusa. Wygodni się zrobili. 21:23, 03.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HahaHaha

0 0

Jasne nauczyciele się obawiają zarażenia. Jakiś żart!? W SP1 Było widać na rozpoczęciu jak bardzo się boją 80% nauczycieli bez maseczki! Taki wzór mają dawać Dziecia? Jakaś kpiba! Bravo Wy! 09:30, 04.09.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BelferkaBelferka

1 0

Nie musieli ich mieć tak samo jak rodzice i dzieci - wystarczył dystans społeczny, który był zachowany. Pozdrawiam 21:13, 04.09.2020


ktośktoś

0 0

Znam wielu, którzy na wakacjach nie byli ze strachu przed zakażeniem. Zakupy musi robić każdy nawet nauczyciel. Dziwne co??? Starsi nauczyciele, którzy chorują, lecz nie mogą jeszcze przejść na emeryturę drżą o zdrowie. Mnóstwo nauczycieli odeszło z zawodu i ktoś kto ma choć trochę wiedzy na ten temat wie, że jest problem ze znalezieniem nauczycieli np fizyki, matematyki i nie tylko. Ci, którzy tak wszystko i wszystkich krytykują nie zdają sobie sprawy z tego, że za jakiś czas być może nie będzie miał kto uczyć ich dzieci. Może to dobrze, bo zazwyczaj doceniamy to co tracimy... Każdy zawód jest ważny i każdy należy szanować ... 20:50, 04.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%