Był czas na płacz i pytania: dlaczego. Teraz ruszamy z akcjami, będzie się działo. Po fali entuzjazmu, jaka zalała nas w pierwszej dobie od uruchomienia zbiórki, wierzymy, że to się uda — komentuje Piotr Krajna, tata Natalki. Szansą dla 5-miesięcznej dziewczynki jest operacja w Genewie, której koszt to 1,7 mln zł.
Już w trakcie ciąży rodzice Natalki dowiedzieliśmy się, że córeczka urodzi się z bardzo poważną wadą – zespołem niedorozwoju lewej komory serca.
— Bez przerwy jeździliśmy na badania i konsultacje z różnymi specjalistami. Myśleliśmy, że jesteśmy przygotowani. Ale na takie chwile nie da się przygotować... — opowiadają rodzice dziewczynki.
Od razu po porodzie dziewczynka trafiła na salę operacyjną.
— Trudno nam opisać słowami, co czuliśmy, gdy nasze malutkie, bezbronne dziecko zabrano na salę operacyjną. Po ratującej życie operacji konieczne było podłączenie sztucznego płuco-serca, ponieważ serduszko za słabo się kurczyło. Dzięki tej maszynie i staraniom lekarzy nasza córeczka przeżyła. Jednak minęły długie tygodnie, zanim Natalka zaczęła ponownie samodzielnie oddychać — opowiadają rodzice.
Natalka zobaczyła po raz pierwszy swój dom po dwóch miesiącach.
Lekarze twierdzili, że dziewczynka cały czas jest w bezpośrednim zagrożeniu życia. Nie da się żyć z jednokomorowym sercem, więc w przyszłości czeka ją leczenie paliatywne, a w końcu i tak konieczny będzie przeszczep, by mogła żyć.
Rodzice poruszyliśmy niebo i ziemię, by znaleźć rozwiązanie… Wreszcie po konsultacjach ze specjalistami z Genewy pojawiło się światełko w tunelu.
— Lekarze odpowiedzieli, że są w stanie dać naszej córeczce szansę na rozwój lewej komory serca. Prawdopodobnie będzie to leczenie dwuetapowe, a kosztorys za sam pierwszy etap dosłownie zwalił nas z nóg… Takiej kwoty się nie spodziewaliśmy… — przyznają rodzice.
Koszt leczenia to 1,7 mln zł, a termin operacji wyznaczono już na grudzień.
— Najbardziej przeraża nas fakt, że mamy bardzo mało czasu! Nawet gdybyśmy sprzedali wszystko, to nie zdołamy zebrać takiej kwoty!
Dlatego już ruszył kanał, gdzie prowadzone są licytacje.
Można także morsować dla Natalii:
Tatuś Natalki ruszył rowerem w Polskę, żeby rozpowszechniać informację o zbiórce na operację serca. Swoją podróż rozpoczął w Łebie, a obecnie jest w Toruniu, którego mieszkańcy pokazali swoje wielkie serce.
W piątek (8 listopada) w przedszkolu w Laskowicach odbędzie się kiermasz domowych wypieków, w czasie którego zbierane będą pieniadze na leczenie Natalki.
W niedzielę (10 listopada) o godz. 13 zapraszamy na morsowanie nad Jezioro Stelchno, oczywiście wszystko po to, by wesprzeć zbiórkę dla Natalki. Gorącą atmosferę gwarantowana.
VII Rowerowy Rajd Niepodległości, który rusza już w sobotę (9 listopada) również będzie odbywał się z myślą o małej Natalce. Na starcie pojawi się wolontariusz, który będzie zbierał pieniądze na leczenie dziewczynki.
Podczas Owocowego Przełaju, czyli wyścigu rowerowego w sadzie w Laskowicach — 16 listopada, można wpłacając cegiełkę na rzecz Natalii zapewnić sobie start z pierwszej linii.
.19:44, 05.11.2024
0 0
Się pomaga przekazało potrzebną resztę!!!🙂 19:44, 05.11.2024
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu swiecie24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz