Czy wiesz, że aż 80% problemów rozwojowych u dzieci można by uniknąć, gdyby zostały rozpoznane już na etapie noworodkowym? Te słowa neurologopedy otwierają oczy na to, jak wielką rolę odgrywa wczesna obserwacja i właściwa reakcja. Podczas warsztatów zorganizowanych z myślą o rodzicach małych dzieci i tych, którzy dopiero oczekują potomstwa, Alexandra Maria Całko-Nowaczek dzieliła się wiedzą, która powinna być standardem.
Alexandra Maria Całko-Nowaczek to nie tylko wyszkolona specjalistka, ale przede wszystkim praktyk z wieloletnim doświadczeniem, na co dzień pracująca w szkole, uwielbiająca pracę z dziećmi niemówiącymi. To osoba, która zna nie tylko teorię, ale też codzienność rodziców i małych pacjentów – mama dwójki dzieci, z pasją i ogromnym sercem do tego, co robi.
Właśnie dlatego warsztaty, które obyły się 3 lipca w Nowym Szpitalu w Świeciu były nie tylko inspirujące, ale i pełne konkretnych wskazówek do natychmiastowego wdrożenia.
Dla neurologopedy badanie noworodka to tylko część diagnostyki. Bardzo ważna jest również obserwacja oraz ocena sposobu karmienia.
To wszystko może dać pierwsze sygnały, że coś w rozwoju dziecka wymaga większej uwagi. Wiele nieprawidłowości da się zauważyć już w pierwszych tygodniach życia.
Jedną z najcenniejszych metod diagnostycznych, o których mówiła prowadząca podczas warsztatów, jest badanie Prechtla, czyli ocena jakości spontanicznych ruchów noworodka. Wystarczą krótkie nagranie – od 40 sekund do 5 minut – wykonane w określonych momentach życia:
by ocenić, czy rozwój przebiega prawidłowo.
Co ważne, film można bezpłatnie wysłać na maila Fundacji „W czepku urodzeni", a specjalistka przeprowadza taką ocenę na podstawie standaryzowanej metody, która umożliwia wczesne wykrycie porażenia mózgowego czy opóźnień psychoruchowych. Zanim jeszcze objawy będą zauważalne dla otoczenia.
— Wspieranie rozwoju dziecka to działanie zespołowe — podkreślała Alexandra Maria Całko-Nowaczek.
Oprócz neurologopedy warto skonsultować się z:
To narzędzia, które pomagają ocenić czy rozwój dziecka przebiega harmonijnie. Eksperci podkreślają, że dostęp do takich konsultacji powinien być standardem w ramach NFZ, szczególnie dla dzieci z grup ryzyka: z ciąż obciążonych, z wadami genetycznymi, o zbyt niskiej lub zbyt wysokiej masie urodzeniowej.
Dziecko od pierwszych chwil intensywnie obserwuje twarz rodzica. Dlatego neurologopeda zachęcała mamy, by malowały usta intensywną czerwoną pomadką! Dla niemowlęcia to wyraźny punkt odniesienia – śledzi go, uczy się ruchów warg, co sprzyja rozwojowi mowy i motoryki oralnej.
Mózg dziecka do trzeciego roku życia jest niesamowicie plastyczny. To oznacza, że wiele trudności – nawet tych, które brzmią poważnie – można z powodzeniem skorygować. Kluczowe jest jednak wczesne działanie.
— Rozwój nie zaczyna się po porodzie – on trwa już w ciąży — podkreślała Alexandra Całko-Nowaczek.
Terapia SI prenatalna to nic innego jak zabawa z dzieckiem, zanim jeszcze się urodzi: poprzez dźwięk, światło, delikatne ruchy, kołysanie. Warto też słuchać muzyki o częstotliwościach solfeggio, które działają kojąco i regulująco na układ nerwowy.
Obecne pokolenie dzieci żyje w świecie nadmiaru dźwięków, obrazów, kolorów, hałasu. Efekty? Agresja, autoagresja, rozdrażnienie.
U noworodków często objawy są subtelne i nie zawsze będzie to płaczliwość. Może być to czkawka czy kichanie np. po wizycie w galerii handlowej.
—To nie alergia – to przebodźcowanie — podkreślała neurologopeda.
Rodzice powinni wspierać habituację, czyli zdolność dziecka do przyzwyczajania się do bodźców.
— Rutyna jest ważna, ale zmienność ma być czymś naturalnym — podkreślała specjalistka. — Zmieniajmy małe rzeczy, bo dobrze wpływają na integrację bodźców. Używajmy do kąpieli i masażu różnych struktur i faktur, kąpmy dziecko w różnych pozycjach, delikatnie zmieniajmy temperaturę wody — radziła.
Dziś dzieci są przebodźcowane przez wysoką technologię i urządzenia elektroniczne, co wpływa na opóźniony rozwój mowy.
Dlatego warto wspierać rozwój lewej półkuli odpowiedzialnej za związki przyczynowo-skutkowe.
— Do 3. roku życia dzieci w ogóle nie powinny mieć kontaktu z wysoką technologią, ponieważ zmiany, które zachodzą w ośrodkowym układzie nerwowym są nieodwracalne — podkreśla Alexandra Całko-Nowaczek. — Oczywiście, że możemy tworzyć nowe połączenia, dzięki neuroplastyczności tylko pytanie, dlaczego nie korzystać z tych, które już są i je rozbudowywać. Telewizor, telefon prowadzą do zaburzeń środkowego układu nerwowego, zaburzeń przetwarzania słuchowego. Nie ważne czy dziecko ogląda bajki, czy telewizor jest włączony w tle. Efekt jest ten sam — połączenia nerwowe u maluszka są niszczone, a później potrzeba ogromu pracy, żeby je wytworzyć — dodaje.
Po trzecim roku życia specjalistka poleca bajki wspierające rozwój lewej półkuli mózgu, np. „Bolek i Lolek”, w którym podczas oglądania trzeba logiczne pomyśleć i przeprowadzić analizę przyczynowo-skutkową.
Podczas warsztatów rodzice odkryli mnóstwo inspirujących i praktycznych informacji. Całe spotkanie podsumowano prostą, ale niezwykle ważną radą:
"Rodzicu, nie czekaj! Działaj wcześnie. Pytaj, korzystaj z pomocy specjalistów, bo rozwój Twojego malucha zaczyna się o wiele wcześniej, niż myślisz – i to Ty wskazujesz mu najlepszą drogę."
Po spotkaniu neurologopeda udzieliła indywidualnych konsultacji mamom z noworodkami.
Warsztaty odbyły się w ramach wspaniałego projektu "Polimodalne Wsparcie Malucha", zrealizowanego dzięki funduszom "INICJUJ Z FIO 4.0".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz