Mieszkańcy ulicy Wodnej zaalarmowali strażaków o złamanej i zwisającej nad przejściem gałęzi. Okazało się, że to nie złamanie a mocno pochylone drzewo nad zejściem do wody. Po konsultacjach z urzędnikami drzewo zostało ścięte.
Przechodnie martwili się tym, że gałąź może na kogoś spaść i zrobić mu krzywdę. Byli tym przejęci, bo kiedyś widzieli jak konar spadł na mężczyznę na trwałe go okaleczając.
Skierowani na miejsce zawodowi strażacy nie bardzo wiedzieli co zrobić, bo mogą ściąć drzewo tylko wtedy, kiedy zagraża życiu lub zdrowiu przechodniów. Dyspozytor w komendzie zadziałał i wkrótce na miejscu pojawił się pracownik świeckiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Po oględzinach stwierdził, że drzewo rośnie nie na terenie należącym do nich i skontaktował się z odpowiednim pracownikiem urzędu miejskiego. Wreszcie zapadła decyzja - ściąć drzewo.
[ALERT]1586005895102[/ALERT]
gość15:29, 04.04.2020
0 0
a gdzie BHP???
15:29, 04.04.2020
PGW20:07, 04.04.2020
0 0
WZMiUW już dawno nie istnieje Panie redaktorze, powinno być Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie 20:07, 04.04.2020