Wielu mieszkańców gminy Jeżewo i okolic pamięta historię małej Oli Pochojki z Laskowic, która w 2021 roku zachorowała na ostrą białaczkę. Teraz ze złośliwym nowotworem walczy jej tata.
Zaczęło się od kilku siniaków na nóżkach, później były kolejne wizyty u lekarzy i diagnoza. Rodzice radosnej czterolatki szybko usłyszeli diagnozę, która brzmiała jak wyrok. Rozpoczęło się leczenie sterydami, chemioterapią dożylną i dolędźwiową, narkozy, przetaczanie krwi, punkcje, kroplówki.To był trudny czas, wiele tygodni spędzonych na szpitalnym oddziale.
Oleńka trzy lata zmagała się z chorobą, która teraz jest w remisji.
W sierpniu 2024 r. nowotwór złośliwy jelita grubego zdiagnozowano u pana Sławka, taty Oli.
— Do tej pory przeszedłem przez trudne etapy leczenia – chemioterapię i radioterapię — przyznaje pan Sławek. — Mimo ogromnych nadziei moje leczenie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Ostatnie badania, w kwietniu 2025 r., wykazały, że choroba nadal jest aktywna — uzupełnia.
— Jestem w trakcie konsultacji z lekarzami w Gliwicach i Warszawie w poszukiwaniu rozwiązania jak poradzić sobie z chorobą. Rozpoczęcie immunoterapii mogłoby być realną szansą, by zatrzymać postęp nowotworu. Niestety, leczenie to nie jest refundowane, a jego koszty znacznie przekraczają moje możliwości finansowe — mówi. — Dlatego proszę o dalsze wsparcie i pomoc w pokryciu kosztów leczenia. Każda, nawet najmniejsza wpłata, ma ogromne znaczenie i przybliża mnie do szansy na dalsze życie. Z całego serca dziękuję za wszystko, co już dla mnie zrobiliście – i proszę, bądźcie ze mną dalej — dodaje z nadzieją w głosie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz