Architektura najlepszą reklamą na Świecie

Nie brak w naszym mieście budynków ciekawych architektonicznie, jak choćby hala widowiskowo-sportowa. Co z tego, jeśli całe piękno niszczą wszędobylskie reklamy.

W ostatnich latach Świecie bardzo się zmieniło. Na lepsze. Możemy pochwalić się piękną biblioteką, licznymi drogami rowerowymi, odnowionymi jezdniami, rondami…

Mimo wszystko w naszym mieście widać problem. Pomijając fakt zaniedbanych budynków, lepiej bądź gorzej wykorzystanej przestrzeni i odstraszającego dworca widzimy małe, wielkie, kolorowe, świecące... afisze reklamowe.

Billbordów w mieście jest od groma. Możemy podziwiać ledowe wyświetlacze, zużyte banery, wiszące, kolorowe nadruki, oklejone mury i ogrodzenia. Nie da się nie zauważyć bałaganu, który wprowadzają. Otoczenie przez to traci na wartości. Nikt przecież nie chce żyć w przestrzeni brudnej, chaotycznej, zaśmieconej. Coś, co powinno przynosić miastu profity, być czymś zachęcającym do korzystania z jego usług staje się odpychające do tego stopnia, że zniechęca do jakichkolwiek zakupów.

Weźmy chociażby przykład hali widowiskowo - sportowej. Budynek nowoczesny, piękna lokalizacja, o funkcji propagującej modną ostatnio aktywność fizyczną. Jedna z bardziej trafionych inwestycji miasta. Obecnie całkowicie zasłonięta afiszami. Obiekt mający być wizytówką jest jednym wielkim oklejonym billboardem. Zrozumiałe i oczywiste jest to, że budynek ma sam na siebie zarabiać, przynosić zyski, a reklama jest dźwignią handlu. Jednak natłok banerów w tym jednym sprawia, że budynek hali wygląda koszmarnie, a przekaz reklamy jest dramatycznie osłabiony, bo przechodnie szybciej dostaną oczopląsu niż zachętę do kupienia czegokolwiek. Wizerunkowo hala ogromnie traci.

To jakby wziąć do ręki elegancki magazyn i gazetkę oferującą promocję w sklepie. Na pierwszy rzut oka czuć estetyczną różnicę. Identycznie jest z miejscem reklamowym. Możemy zrobić to porządnie, ze smakiem albo dokładnie tak, jak widzimy na naszych ulicach.

To my mieszkańcy, przedsiębiorcy i klienci jesteśmy odpowiedzialni za kondycję przestrzeni miasta. To my decydujemy się na to, czy sprzedamy metr powierzchni reklamowej, pozwolimy na zawieszenie banera na ogrodzeniu, przyklejenia afisza do ściany. Tylko należy zastanowić się czy te kilka groszy warte jest złej kondycji naszego otoczenia, budynków wyglądających jak śmietnisko, plakatów ukrywających ciekawą zabudowę? Cóż dla miasta może być lepszą reklamą niż przestrzeń i architektura?

Z drugiej strony, władze miasta powinny zastanowić się, czy może warto pójść w ślady niektórych polskich miast i podjąć próbę uporządkowania miejskiej przestrzeni.