Zamknij

Fejsbuk to ADHD dorosłych - nowy felieton Krzysztofa Nowickiego. Przeczytaj i podziel się opinią

Krzysztof NowickiKrzysztof Nowicki 17:48, 19.07.2018 Aktualizacja: 21:58, 21.07.2018
Skomentuj

Ile razy w ciągu ostatniego tygodnia zdarzyło wam się sięgać do internetu po potrzebną informację i po drodze ginąć odmętach społecznościowej sieci?

Mnie to zdarza się bardzo często. Nie pomaga mi fakt, że jednym z obszarów mojej pracy jest internet, również fejsbuk. Nawet kiedy, idąc za radą poradników, wyłączam fejsbukową stronę, to przecież coraz więcej informacji jest umieszczonych wyłącznie tam. Trzeba więc się złamać i zdobyć poszukiwane dane.

A po drodze czekają powiadomienia, zaproszenia do znajomych, a czasem i dymek messengera niecierpliwi się nieprzeczytany. Nawet jeśli będę twardy i nie ulegnę to na tablicy cieszy się gęba kolegi wypoczywającego w moim ukochanym zakątku Polski. Muszę to zobaczyć! O ja! Chyba mieszka w na tej samej ulicy co my w zeszłym roku. I poszło... Oglądam zdjęcia, czytam wpisy, komentuję. Zaintrygowany sprawdzam na mapie trasę jego wędrówki. Szperam w komputerze, żeby wysłać mu fotkę z tego samego miejsca...

Ile minut minęło? Albo ile kwadransów? Co ja takiego przedtem chciałem zrobić? Czym się wtedy zajmowałem?

Na szczęście tak skrajne przypadki zdarzają się stosunkowo rzadko. Nagminne są kilkuminutowe rozproszenia. Albo jeszcze krótsze. Na kilkanaście sekund. Przecież jestem zapracowany. Pozwalam sobie tylko na krótkie spojrzenia na tablicę. Na ogarnięcie wzrokiem, czy jak to się coraz częściej mówi – przeskanowanie. I wracam do pracy.

Takich krótkich rozproszeń doświadczyłem kilka minut temu i uświadomiłem sobie, że moja uwaga jest rozbiegana. Rzuca się co chwilę w inną stronę, próbuje zapanować nad coraz to nowymi informacjami, oddzielić te istotne od śmieci, zdecydować którym wątkom trzeba poświęcić więcej czasu. Przyszło mi na myśl porównanie z ADHD. Z deficytem uwagi. Trudnościami ze skupieniem.

Nie twierdzę, że dotyczy to tylko dorosłych. Dzieci i młodzież pewnie w jeszcze większym stopniu. Przecież na stałe są podłączone do sieci. Ale, że jestem dorosły, to czerpię z zasobu własnych doświadczeń.

Jaki na to sposób? Antidotum? Pewnie podpowiecie wiele ciekawych rozwiązań. Może podsuniecie wartościowe lektury, zamieścicie linki. Zapraszam. Podzielcie się swoją wiedzą, przemyśleniami, doświadczeniami. Ja chętnie przeczytam, a może i innym uda się pomóc.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

ArielAriel

4 0

W internecie prywatność nie istnieje. Gdy redaktorze Nowicki włączasz komputer podłączony do sieci jesteś produktem. Adresy wybieranych przez Ciebie stron, kliki, czas przeglądania galerii zdjęć - stają się ofertą dla reklamodawców. Google i FB to plafromy inwigilacji, które znają twoje najskrytsze tajemnice na wylot. Wszak wybierasz to co cię interesuje, a dalsze linki algorytmy podpowiadają na podstawie twoich skrywanych kompleksów i pragnień. Po godzinie lub dwóch na siłę zamykasz przeglądarkę. Przed ten czas odsłoniłeś kolejne warstwy swojej osoby.
Gdy podpisywałeś cyfograf w gedeon.media.pl świadomie skazywałeś swoich czytelników na los podobny do Twojego. W starym Swiecie24 nie było nachalnej reklamy kontekstowej, za to była autentyczna treść wynikająca z dziennkikarskiej pasji. Dyskusje na forum ciągnęły się tygodniami. Felietony rozpalały czytelników do czerwoności. Dziś tego już nie ma - treść to kronika policyjna (swoją drogą ciekawy jest Twój dostę do informacji o rozpoczętych właśnie postępowaniach) i drugorzędne błachostki. Taka jest cena komercji i politycznej stronniczości. Ceną marginalizacja i zapewne zyski z reklamy poniżej obiecywanych. Czy zabrakło Ci dziennikarskiej rzetelności musisz ocenić sam. 23:39, 19.07.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JAJA

0 0

awiecie24.pl to tez strona reklamodawców. 05:01, 20.07.2018


AnnaAnna

1 0

To znany problem. Niektórzy pracodawcy zabraniają korzystania z Facebooka w czasie pracy i to jest skuteczne rozwiązanie. Innym pomysłem jest wyznaczanie sobie czasowych ram. Np. będę przeglądać FB przez 5-10 minut nie częściej niż co dwie godziny. Nastawiamy minutnik i po upływie czasu, choćby mój post był niedokończony, wychodzimy z FB. Proste chociaż nie takie łatwe, 08:56, 24.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

StachuStachu

2 1

antidotum? napić się wódki, albo zacząć myśleć samodzielnie.

Podpowiadam kilka tematów na początek: dobro a zło, instant life wobec istotnych wartości życia, co definiuje relacje społeczne małego miasta, na czym polega profesjonalne dziennikarstwo, czy jest etyczne zarabianie na reklamowaniu chwilówek i hazardu, czy można wyżyć z prowadzenia niezależnego lokalnego portalu zachowując godność , czy hołubiony tu PIS ma atrakcyjną dla Polaków ofertę - jaką, a jakie ta oferta ma braki, czym przyciągnąć do portalu utalentowanych współredaktorów, felietonistów, dziennikarzytu a w efekcie czytelników, czym będzie Swiecie24 za 5 lat, czy gedeon.media jest do zbawienia niezbędnie konieczny? Miłego wieczoru. 19:05, 25.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Sezon ogórkowySezon ogórkowy

1 0

Redaktor w szponach nałogu? Nie uwierzę. Po prostu sezon ogórkowy, feletonistów jak na lekarstwo, komentarze miałkie, dlatego sam naczelny chwycił z pióro! 18:24, 07.08.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%